Wilk w owczej skórze – to określenie najlepiej pasuje do tego samochodu. Niektórzy mogą stwierdzić, że to idealny „sleeper” .
Fakt, dyskretne samochody, które ukrywają ogromny potencjał są obiektami pożądania licznych fanów motoryzacji. Ten Volkswagen Golf GTI Mk1 wydaje się fajnym zadbanym youngtimerem, ale dysponuje potencjałem, który może zawstydzić najmocniejsze i najnowsze kompakty na rynku.
I tu należy wspomnieć o historii. Pierwsza generacja tego modelu w topowym wydaniu pojawiła się w 1976 roku. Tak, to już niemal pół wieku temu. Prezentowany egzemplarz jest jednak nieco młodszy. Został wyprodukowany w 1983 roku, co oznacza, że ma zaledwie 40 lat…
Volkswagen Golf GTI Mk1 400 KM
Zacznijmy od informacji na temat seryjnego egzemplarza. GTI w wersji produkcyjnej miało pod maską jednostki o pojemnościach 1,6 i 1,8 litra. Ich parametry były bardzo zbliżone i wynosiły 110/112 koni mechanicznych oraz 140/153 niutonometry.
Prezentowany egzemplarz otrzymał natomiast dwulitrową jednostkę benzynową uzupełnioną potężnym doładowaniem. Nie ujawniono, co to za silnik, ale podejrzewamy, że R20 w nazwie oznacza silnik VTEC z Hondy.
>Porównanie przyspieszenia: Megane R.S. Trophy, Golf GTI Clubsport i Leon VZ300 (wideo)
W prezentowanej konfiguracji oddaje do dyspozycji użytkownika 400 koni mechanicznych oraz 480 niutonometrów. Co ciekawe, przenoszeniem mocy na przednią oś zajmuje się sześciobiegowa skrzynia manualna.
We wnętrzu zachowano oryginalną formę kokpitu, ale pojawiły się cyfrowe wskaźniki przypominające te z Audi. Na ich podstawie można wywnioskować, jak genialnie przyspiesza ten niewielki i lekki samochód.
Właściciel pojazdu nie podał przyspieszenia do setki, co wydaje się oczywiste. Przeniesienie takiego potencjału na jedną oś na pewno nie jest łatwe. Zerwanie przyczepności przy mocniejszym wciśnięciu gazu wydaje się oczywiste.
Niemniej jednak, przy wartościach trzycyfrowych nie ma już problemu z wykorzystaniem pełnej mocy. To, jak szybko nabiera prędkości ten samochód robi bardzo duże wrażenie. Kierowca też zasługuje na uznanie, bo starym, blaszanym kompaktem rozpędził się do grubo ponad 200 km/h. Zalecamy, by nie powtarzać takich wyczynów – dla bezpieczeństwa własnego i innych.