w

Ten stary Land Rover to elektromod. Ma tyle mocy, co zasięgu

Land Rover to elektromod
Ten stary Land Rover to elektromod. Ma tyle mocy, co zasięgu

Mieszanka nowoczesności i klasyki objawia się zazwyczaj w stylu retro, co oznacza tworzenie nadwozi nawiązujących do dawnych aut i uzupełnienie ich współczesnymi technologiami spełniającymi obowiązujące standardy.

Jest też inne podejście, które ma dużą liczbę zwolenników, choć dla niektórych uchodzi za profanację. To projekty typu restomod i elektromod, które wykorzystują modele sprzed kilku dekad i przeszczepiają do nich zaawansowane rozwiązania. Świetnym tego przykładem może być ten stary Land Rover.

Purystom nie zawsze podoba się ta koncepcja, bo zaburza oryginalność zabytkowego, nierzadko cennego modelu. Istnieją także argumenty broniące takich rozwiązań. Ten kluczowy dotyczy użyteczności pojazdu, która z nowymi technologiami pozwala nim jeździć, a nie obawiać się, że kilkadziesiąt kilometrów od warsztatu dojdzie do wycieku oleju i konieczności wezwania lawety.

>Kultowy SUV pozostał wierny tradycji. Diesel pomaga w terenie

 

 

I obie strony mają tu racje. Aby je pogodzić, najlepiej budować takie projekty na bazie podniszczonych egzemplarzy konkretnego modelu, a te w bardzo dobrej kondycji pozostawić w oryginalnym stanie. W takich okolicznościach nie będzie mowy o stratach.

Stary Land Rover jako elektromod

Za ten konkretny pakiet modernizacji odpowiada Everrati. To brytyjska firma, która specjalizuje się w tworzeniu elektro- i restomodów. Stary Land Rover, który posłużył jako fundament pochodzi z 1971 roku. Jak można się domyślać, stracił fabryczny napęd.

Spalinową konstrukcję zastąpiła elektryczna jednostka generująca 150 koni mechanicznych i 300 niutonometrów. Klient może wybrać napęd na jedną lub obie osie. Bez względu na to, akumulator trakcyjny oferuje zawsze 60 kWh, a to ma zapewniać do 150 mil zasięgu (241 kilometrów).

Stary Land Rover elektromod
Land Rover 1971

Warto dostrzec pieczołowitość montażu i dbałość o detale. Specjaliści z Everrati wykonali naprawdę świetną robotę. Podkreśleniem tego jest zadbane wnętrze, w którym dominuje kremowa skóra. Kokpit też robi bardzo duże wrażenie.

Auto zostało zbudowane zgodnie z oczekiwaniami zamawiającego, który jest amerykańskim prawnikiem. Teraz Land Rover będzie jedna z wizytówek jego kancelarii. Nie ujawniono, ile kosztowała transformacja na pojazd zero-emisyjny, ale biorąc pod uwagę zakres prac, na pewno nie było tanio.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

KIA EV9

Kobiecy Samochód Roku 2024. Panie postawiły na duże gabaryty

Samolot stracił koło po wystartowaniu

Samolot stracił koło po wystartowaniu. Auta na parkingu zostały zniszczone