Jak już wielokrotnie wspominaliśmy, nowe marki z Azji mają powody do radości. Rewolucja przemysłu motoryzacyjnego działa głównie na ich korzyść.
Efekt jest taki, że europejscy producenci mają spory problem. Ciężko im utrzymać konkurencyjność ze względu na brak taniej siły roboczej, duże obciążenia podatkowe i słaby dostęp do surowca, który jest konieczny do wytwarzania baterii. Tymczasem ten model z Chin jest kolejnym dowodem na to, że renomowane marki będą wkrótce w odwrocie.
Nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. To obiektywna ocena rzeczywistości. IAA Mobility w Monachium udowodniło, ze chińskie marki zrobiły ogromny progres. Specjaliści twierdzą, że już wyprzedziły konkurentów ze Starego Kontynentu.
Jeśli klient będzie mógł kupić równie zaawansowany samochód za mniejszą cenę, to raczej nie będzie przejmował się logo producenta. To już nie ten czasy, gdy śmialiśmy się z testów zderzeniowych chińskich wynalazków.
Model z Chin – problem Tesli i całej reszty
Przed Państwem Zeekr 001 FR. Nazwa nie brzmi znajomo, ale wkrótce to może się zmienić, ponieważ ta marka zaczyna ekspansję europejskich rynków – także tych zachodnich. Co ciekawe, jest częścią koncernu Geely, do którego należy również Volvo. Tego efektem jest minivan szwedzkiej marki, który powstał na bazie jednego z modeli chińskiej marki. Wkrótce będzie miał swój debiut. Porobiło się, prawda?
Zeekr 001 FR wygląda naprawdę dobrze, a do tego bardzo wyraziście. Nie jest kopią żadnego innego samochodu znanej firmy. Dzięki muskularnym błotnikom, sportowym zderzakom i nakładkom progowym od razu zdradza, że kryje spory potencjał napędowy.
I rzeczywiście, wstydu nie ma. Model z Chin dysponuje czterema jednostkami elektrycznymi, które systemowo generują 1248 koni mechanicznych i 1280 niutonometrów. Przypomnijmy, że Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+, czyli topowa wersja sportowego kabrioletu oferuje 585 koni mechanicznych. Wbrew pozorom, masa własna obu aut nie różni się znacząco (niemieckie auto waży prawie 2 tony). To ujawnia, jakimi osiągami dysponuje ten nowy wynalazek.
>Oto chiński rywal BMW Serii 5. Ma jeszcze większy grill
Osiągi? Imponujące. Sprint do setki zajmuje zaledwie 2,07 sekundy. Z kolei prędkość maksymalna wynosi 280 km/h. Warto w tym miejscu dodać, że została elektronicznie ograniczona. I słusznie. Trzeba to przecież jeszcze zatrzymać…
Chiński rywal Tesli skrywa baterię CATL, która oferuje 100 kWh pojemności. Można ją naładować od 10 do 80 procent w zaledwie 10 minut. Co ciekawe, w planach jest jeszcze większy akumulator trakcyjny (nawet 140 kWh)
Azjatycka marka zamierza zaoferować ten model na rynku europejskim. W Chinach będzie kosztować około 520 tysięcy złotych. Na Starym Kontynencie może być jeszcze droższy. Tesla Model S Plaid, która uważana jest za główną konkurentkę kosztuje nieco mniej, ale to nie oznacza, ze klienci posiadający grube portfele nie postawią na nowość klasy premium.
Ciekawe czy dobrze się pali jak to chińskie
jeśli to nowa bateria CATL to się nie pali…
wygląda jak honda civic