W Polsce nietrudno o spotkanie z uczestnikiem ruchu, który nie rozumie obowiązujących przepisów i woli tworzyć swoje zasady.
Ten szeryf drogowy blokował i spychał kierowców. Brzmi to kuriozalnie, ale istnieje wielu podobnie postępujących „bohaterów”, którzy uważają się za ważniejszych od innych. Wydaje się, że problem tkwi w mentalności i przesadzonym mniemaniu o sobie.
Kierowcy aut osobowych chcieli wykorzystać lewy pas do końca, co było zgodne z przepisami. Niestety, kierowca zawodowy miał inne zdanie na ten temat. Z tego też powodu zaczął jechać środkiem, by nikt nie mógł go wyprzedzić. Nic tym nie zyskał, poza niechęcią innych.
Szeryf drogowy nie znał zasad
Warto w tym miejscu dodać, że drogowcy nie wykazali się rozsądkiem i solidnością. Umieścili bowiem znak B-25, który nie powinien znajdować się na takim odcinku drogowym. Być może pozostał po remoncie, ponieważ ktoś zapomniał o jego usunięciu.
Pomijając już nawet kwestie związane z prawem, szeryf drogowy narażał siebie i innych w pobliżu na kolizję. Po co? Gdyby te auta osobowe znalazły się przed nim, niczego nie zmieniłoby to w jego życiu. Nie musiałby tracić czasu czy hamować.
Po prostu uznał, że jest większy więc może. Policja powinna zająć się takimi delikwentami, bo stanowią oni duże zagrożenie. Nie chodzi jedynie o ten manewr, a wspomnianą mentalność, która prowokuje do większej liczby niebezpiecznych manewrów – także przy wyższych prędkościach.