Nowy koncern, który powstał z kilku mniejszych tworów wyznacza sobie kierunki, które wkrótce mają doprowadzić do dużych sukcesów.
Te małe osiągnięcia są już widoczne. Przykładem może być nawet Polska. Właśnie u nas Stellantis przewodzi w sprzedaży hybryd PHEV i samochodów elektrycznych. To tak zwana grupa pojazdów LEV, czyli niskoemisyjnych.
Słowa odzwierciedlają liczby. W ciągu czterech pierwszych miesięcy, wszystkie marki koncernu zdołały łącznie zarejestrować 1097 pojazdów elektrycznych i hybrydowych plug-in. To wynik niemal dwukrotnie większy niż przed rokiem.
Co ważne, wzrosły także udziały koncernu, co potwierdza, że inni nie rozwijają się tak szybko. Teraz sięgaja one 15,9 procenta, co jest naprawdę świetnym wynikiem, przy tak szerokiej konkurencji z Ameryki, Azji i Europy.
Gama aut LEV Stellantis
Co ciekawe, strategia francuskiego koncernu jest zupełnie inna, niż azjatyckich rywali. Mamy tu na myśli przede wszystkim hybrydy. W Stellantis dominują odmiany plug-in. Z kolei klasycznych wariantów HEV z małymi bateriami (bez możliwości doładowywania zewnętrznymi źródłami energii) praktycznie nie ma.
Próżno też szukać bezstopniowych skrzyń automatycznych, co oczywiście cieszy. W gamach dominują wersje PHEV, ale są też miękkie hybrydy (u Fiata). Elektrycznych modeli także nie brakuje, czego przykładami mogą być:
- Peugeoty: e-208, e-2008, e-Boxer, e-Expert, e-Rifter, e-Partner,
- Ople: Corsa-e, Mokka-e, Combo-e, Vivaro-e, Zafira-e, Movano-e
- Citroeny: E-C4, E-Berlingo, E-Spacetourer, E-Jumpy, E-Jumper
- DS 3 Crossback
- Fiaty: 500e, Scudo EV, Ducato EV
Jak można się domyślać, żadna z tych marek na tym nie poprzestanie. Tak naprawdę widzimy dopiero początki elektryfikacji gam modelowych. Do 2030 większość z nich zostanie pozbawiona jednostek spalinowych. Najwyższy czas, by zacząć przyzwyczajać się do tej niedalekiej przyszłości.