Edycje specjalne standardowych aut to zazwyczaj ?creme de la creme? w gamie produktowej. Ciekawe dodatki, lepsze wykończenie, większy motor. Metod na wyróżnienie się jest kilka. Czesi wybrali tę najprostszą, a zarazem najskuteczniejszą. Skoda Citigo Monte Carlo wygląda urzekająco, ale także bardziej? sportowo. I choć możliwości trakcyjne nie poszły w parze z lookiem, najmniejsza ze Skód przyciąga uwagę.
Karoseria
Citigo to miejskie auto typowej konstrukcji. Krótki przód skrywa mały, ale żwawy motor. Całość, co w koncernie VAG oczywiste nie jest, zaskakuje odważnym, ciągle świeżym designem. I jeszcze jedno spostrzeżenie. Zazwyczaj drugie drzwi psują linię auta. Pierwszym, który udowodnił, że to nie musi być prawdą objawioną był Peugeot (wspólnie z Toyotą i Citroenem). VW, Skoda i Seat poszli tą samą drogą. I była to doskonała decyzja. Powiem wprost, Citigo 5d wygląda równie świetnie jak 3d. I… już.
Projektanci w ?oldschoolowy? sposób poradzili sobie z otwieraniem tylnej szyby. Zamiast tradycyjnej korbki i szyby opadającej w drzwi jest zatrzask i zawiasy, pozwalające lekko uchylać okno. Taką konstrukcję wymusił kształt tylnych drzwi. Rozwiązanie tradycyjne ponoć nie sprawdziłoby się z racji konstrukcji. No cóż, nie jestem do końca przekonany. Może jednak lepsze byłyby szyba opadające tylko 5 cm w dół niż uchylana na zewnątrz. Psuje aerodynamikę, gorzej wygląda, a w modelu bez klimatyzacji, jest równie skuteczne, co ziółka dziurawca na ?wstydliwą? chorobę.
I na koniec tego akapitu tradycyjnie nieco arytmetyki. Skoda Citigo mierzy 3563 mm długości, 1478 mm wysokości i 1645 mm szerokości. Rozstaw osi wynosi aż 2420 mm. To sprawia, że małe z pozoru auto jest zaskakująco obszerne.
Wnętrze
Wnętrze Skody Citigo zadziwia ilością miejsca, ale też wyposażeniem. Przestrzeń, jaką wygospodarowali w aucie projektanci jest zaskakująca. Dość powiedzieć, że od siedziska fotela do dachu jest prawie metr, a od siedziska kanapy ? prawie 95 cm.. To tyle co w autach segmentu C albo D! Nie brakuje więc miejsca na głowy, nawet rosłym pasażerom. Nie brakuje go też na nogi, nawet na tylnej kanapie. Tu muszę jednak gwoli ścisłości dodać, że ani kierowca, ani pasażerowie w trakcie testu nie mierzyli ponad 175 cm.
Na kolejny plus zasłużyły fotele. Są bardzo wygodne, zapewniają dobre trzymanie boczne a dodatkowo, idealnie wyprofilowane. A to docenimy nie tylko po kilku godzinach za kółkiem, ale także wtedy, gdy będziemy musieli w ciągu godziny czy dwóch kilka razy wysiąść i wsiąść do auta.
Także bagażnik nie rozczarował. 250 litrów do linii okien i 959 litrów po złożeniu tylnej kanapy to lepiej niż dobrze. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że auto projektowano głownie z myślą o pasażerach, a nie ich bagażu, który w mieście jest zazwyczaj mniejszy.
Wyposażenie auta dorównuje ?wypasionym? (!) kompaktom. Elektryczne szyby i lusterka, niezłe nagłośnienie, system nawigacji wraz z komputerem pokładowym na demontowalnym panelu. Poza tym klimatyzacja, kontrola trakcji, ABS. Kolejny atut to materiały użyte do wykończenia wnętrza auta. Wprawdzie plastiki są dość twarde, za to dobór kolorów i jakość montażu zasługują na najwyższe uznanie. Tak samo jak tapicerki – dwukolorowe, z bardzo dobrych materiałów, gwarantują długie życie, ale także brak kłopotów przy czyszczeniu. Sprawdziliśmy, materiał nie odbarwia się i naprawdę bez problemów ?oddaje? zabrudzenia.
Technologia
Całą elektronikę w aucie obsługuje system Move&Fun. Firmowane przez Garmina urządzenie to nie tylko świetna, płynnie działająca i bogata w informacje nawigacja, ale też rozszerzenie funkcji komputera pokładowego. Parametry samochodu, które nie zmieściły się na minimalistycznej desce rozdzielczej (np. średnie spalanie, temperatura silnika) odnajdziemy właśnie na sporym wyświetlaczu nawigacji.
Skodę Citigo może napędzać jeden z dwóch trzycylindrowych silników benzynowych o mocy 60 lub 75 KM. I to w zasadzie tyle. Dlatego ci, którzy liczyli, że pod maską Monte Carlo czai się co najmniej 120 KM mogą poczuć się rozczarowani. Pod maską testowej Citigo Monte Carlo pracował ten mocniejszy wariant. Według katalogu, Citigo z tym silnikiem, powinno konsumować około 6 litrów w mieście, 4 litry w trasie i 4,7 litra w ruchu mieszanym. Czy tyle pali w realnym świecie? O tym w następnym akapicie.
Wrażenia z jazdy
Jak jeździ się Citigo? No cóż, na rajd Monte Carlo najmniejszą Skodą na pewno nie pojedziemy. Katalogowe 75 KM auto osiąga przy 6200 obrotach, a maksymalny moment ? 95 Nm ? w przedziale od 3 do 4,3 tys. obrotów. Prędkość maksymalna Citigo wynosi 170 km/h, a sprint do ?setki? to katalogowo 13,2 sekundy. No i tu mamy pewien problem, bo według mnie co najmniej 15? Z kolei spalanie podane przez producenta w zasadzie jest możliwe do utrzymania. Ale w standardowym użytkowaniu do danych fabrycznych radzę doliczyć około 0,7 litra. Wtedy wynik będzie bardziej ?z życia wzięty?.
Na dalsze trasy auto nadaje się warunkowo. Oczywiście, nie dla 4 osób, bo wtedy jest? ciężko. Próba wyprzedzania tira może skończyć się szukaniem 3 biegu. Za to w mieście i na krótszych trasach auto spisuje się idealnie. Co najmniej niezłe zawieszenie całkiem dobrze tłumi tzw. ?ubytki nawierzchni?. Auto nie podskakuje na poprzecznych garbach. Odgłosy pracy zawieszenie słychać tylko wtedy, gdy nawierzchnia wygląda niczym szwajcarski ser. Precyzyjny układ kierowniczy pomaga w ?halsówce? na parkingu.
Okiem przedsiębiorcy
O ile Octavia czy Fabia to królowe flot, o tyle Citigo raczej na ten tytuł, nawet wśród aut z segmentu A, szans raczej nie ma. Także przez cenę. Testowe auto wycenione było na bez mała 50 tysięcy i był to egzemplarz z gatunku ?wszystko mających? W standardzie, co nie oznacza golasa, za trzydrzwiową Skodę Citigo z silnikiem o mocy 60 KM zapłacimy około 33 tysięcy. Tu włoska konkurencja jest jednak znacząco tańsza. Ale, że ?de gustibus et coloribus non est disputandum?, nie zawsze wybieramy to, co się najbardziej opłaca.
Kwestie finansowe załatwimy oczywiście przez Volkswagen Bank Polska. W przypadku kredytu, mamy trzy warianty: Kredyt niskich rat (36 lub 48 miesięcy, oprocentowanie 3,99%, prowizja bankowa 5%), Kredyt 3,99% (od 12 do 84 miesięcy, wkład własny od 0%, oprocentowanie 3,99%, prowizja bankowa 5%) i Kredyt 0% (36 miesięcy, wkład własny 50%, oprocentowanie 0%, prowizja bankowa 5%).
Podsumowanie
Trojaczki od Volkswagena to wyjątkowo udane miejskie auta. Niebanalnej urodzie towarzyszy co najmniej niezłe wyposażenie. Także cena, może poza kilkoma najbardziej ?wypasionymi? wersjami, nie wywoła westchnienia żalu. A więc ideał? No cóż, ideałów nie ma.
Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz