Nie ma wątpliwości, że atmosferę tworzą ludzie i w odpowiednim towarzystwie można stworzyć imprezę niemal wszędzie.
Hiszpanie wyszli z tego samego założenia i zaprezentowali swój mobilny klub nocny, którego fundamentem jest najnowszy SEAT Ibiza. Tak, to pomysł samego producenta, który postanowił „puścić oko” do młodych. W tym szaleństwie jest metoda.
Podejrzewamy, że to najmniejszy klub nocny na świecie. Trudno byłoby w nim zatańczyć, ale obok niego – jak najbardziej. Wbrew pozorom, modyfikacje miejskiego samochodu nie są jakieś rewolucyjne, także pod kątem samego zestawu audio.
SEAT Ibiza Night Club – brzmi intrygująco
Hiszpańska marka uznała, że system grający pozostanie taki sam. To układ Beats Audio o mocy 300 watów, który opiera się na siedmiu głośnikach. Nie jest tajemnicą, że został zintegrowany z ekranem multimedialnym o przekątnej 9,2 cala.
Warto jednak dodać, że pojawiły się pewne uzupełnienia. Tym największym jest mikser dla DJ-a, która został podpięty za pośrednictwem złącza USB. Nie zbrakło również świateł stroboskopowych oraz dodatkowych świateł LED. Podczas jazdy można oczywiście wyłączyć wszystko, co mogłoby rozpraszać kierowcę.
Warty uwagi jest również bagażnik, który został przekształcony w barek typu mocktail. Aby z niego skorzystać trzeba oczywiście wysiąść z samochodu, ale w dobrym plenerze nie jest to powód do narzekania. Jak można się domyślać, SEAT Ibiza Night Club to chwyt marketingowy i trudno oczekiwać, żeby dołączył do regularnej oferty.