w

Renault Clio 2019 – Wrażenia z jazdy

30 lat, 15 milionów egzemplarzy – właśnie te liczby najlepiej obrazują, jak ważnym samochodem jest Clio. Francuski mieszczuch doczekał się właśnie piątej generacji, która ma ogromne predyspozycje do uzyskania statusu lidera segmentu B. Ale po kolei…

Nowe Renault jest niższe (1440 mm), krótsze (4050 mm) i szersze (1798 mm bez lusterek) od poprzedniego, ale proporcje obu wcieleń są bardzo zbliżone. Należy dodać, że fundamentem jest nowa płyta podłogowa CMF-B zapewniająca niższą masę, większą sztywność i kompatybilność z licznymi systemami. Choć nie mamy do czynienia ze stylistyczną rewolucją, każdy element designu został zaprojektowany na nowo. Świetnie prezentują się przednie reflektory z ledowymi rogami i tylne lampy zachodzące na klapę. Równie dobrze wygląda grill z ciekawym wykończeniem. Uwagę zwracają także liczne przetłoczenia, opadająca linia dachu i zwężające się przeszklenia boczne. Summa summarum, jest znacznie nowocześniej, choć każdy wciąż bez problemu rozpozna ten model.

Wnętrze to natomiast prawdziwa rewolucja. Najbardziej cieszą materiały wykończeniowe. W tej kategorii francuskie auto może zająć czołowe miejsce w klasie. Zaskoczył mnie przede wszystkim zakres miękkich tworzyw, które nie stanowią tu skromnego dodatku, a większość projektu. Znajdują się one zarówno na kokpicie, jak i panelach drzwiowych czy tunelu. Co równie ważne, spasowanie jest bardzo staranne i nie ma mowy o skrzypieniu. Ciekaw jestem, czy w uboższych wersjach też będę tak pozytywnie zaskoczony. Pod względem stylistycznym jest świetnie. Rolę centrum dowodzenia pełni duży ekran dotykowy z szerokimi możliwościami konfiguracji. Warto dodać, że pod nim zachowano osobny panel klimatyzacji. Z kolei analogowe zegary zastąpił wyświetlacz umożliwiający wybranie jednego z kilku motywów. Duży plus należy się także za dobrze leżącą w dłoniach kierownicę i wysoko umieszczony drążek skrzyni biegów.

W porównaniu do czwartej generacji, zyskały też fotele. Mają większy zakres regulacji i dłuższe siedziska, co sprawia, że wyższe osoby zajmą na nich wygodną pozycję. Ponadto, w bogatych wersjach oferują bardzo ładną tapicerkę. W drugim rzędzie nie ma bardzo dużej przestrzeni, ale pasażerowie, którzy nie mają więcej niż 180 cm wzrostu powinni się zmieścić. Urósł za to bagażnik. Dzięki godnej głębokości (podwójna podłoga), oferuje aż 390 litrów. Takimi wartościami dysponują hatchbacki segmentu C. Po złożeniu drugiego rzędu możliwości przewozowe rosną do 1069 litrów.

W gamie nowego Clio znajdziemy trzy jednostki napędowe oferowane w sześciu wersjach (mocy). Bazowy silnik to 1-litrowy benzyniak TCe o pojemności 1 litra (65, 75 i 100 KM) uzupełniony 5-biegowym manualem. Najmocniejsza z wyżej wymienionych odmian posiada turbosprężarkę i może współpracować z bezstopniowym automatem. Będzie dostępna również z LPG. Dla fanów dynamicznej jazdy Renault przygotowało 1.3 TCe (130 KM) zintegrowane z automatem EDC o siedmiu przełożeniach. Fani diesli mogą postawić na 1.5 dCi (85, 115 KM) seryjnie współpracujące z 6-biegową przekładnią manualną. W niedalekiej przyszłości do sprzedaży trafi miękka hybryda oparta na silniku o pojemności 1,6 litra.

Pierwsze kilometry odbyłem topowym wariantem benzynowym i od razu wiedziałem, że to najprzyjemniejsza konfiguracja. Auto osiąga setkę w 9 sekund i nie traci wigoru nawet po przekroczeniu prędkości autostradowych. Świetnie z nim współgra automat, który płynnie i bardzo szybko dobiera wszystkie przełożenia. Z kolei drugi dzień jazd realizowałem za kierownicą egzemplarza ze 100-konnym benzyniakiem. Tu oczywiście nie było tak dobrej dynamiki, ale do sprawnego rozpędzania taka moc w zupełności wystarcza. Poza tym, można liczyć na niskie zużycie paliwa (ok. 6 litrów w cyklu mieszanym).

Bez względu na wersję silnikową, Clio oferuje zaskakująco dobre właściwości jezdne. Żadna z odmian nie nosi znamion sportowych, a mimo układ kierowniczy wyróżnia się wysokim poziomem precyzji. Genialnie spisuje się także sprężyste zawieszenie, które minimalizuje przechyły nadwozia do absolutnego minimum. Jednocześnie bardzo dobrze tłumi nierówności – nawet te poprzeczne. Na komfort jazdy wpływa także dobre wyciszenie oraz świetne nagłośnienie firmy Bose.

Cieszy też zwrotność auta. Clio wciąż wpisuje się w luki parkingowe z naturalną łatwością i nie powinno sprawiać problemów nawet najmniej pewnym kierowcom. Jeżeli jednak takowi znajdą się za kółkiem, z pomocą przyjdą czujniki, kamery i asystent parkowania. No właśnie, asystenci. Nowe Renault oferuje pełen wachlarz rozwiązań wpływających na bezpieczeństwo. Wśród nich znajdziemy adaptacyjny tempomat współpracujący z systemem utrzymywania pasa ruchu. Dzięki niemu auto samodzielnie decyduje o rozsądnej odległości do poprzedzającego pojazdu, a jednocześnie koryguje tor jazdy. To oczywiście nie jest w pełni autonomiczne rozwiązanie, ale pomaga w zapobiegnięciu ryzykownych sytuacji.

Ile kosztuje najnowsze Clio? Tego jeszcze nie wiadomo. Debiut rynkowy samochodu powinien nastąpić w okolicach września i właśnie wtedy poznamy polski cennik. Wiemy natomiast, że będzie dostępne w czterech wersjach wyposażenia: Life, Zen, Intens i R.S. Line. Biorąc jednak pod uwagę rozsądną politykę Renault, możemy spodziewać się dobrej oferty. Nie mam więc wątpliwości, że kolejne wcielenie tego modelu (i jednocześnie najbardziej dopracowane w historii) odniesie sukces.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

2 komentarze

Dodaj odpowiedź
    • Mark, Renault zrezygnowało z nowego Grandtoura, bo stary stanowił tylko 12% całej oferty. Klienci, którzy wybierali takie kombi stawiają teraz na crossovera – Captura. W ofercie nowego Clio będzie więc tylko hatchback.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ford Puma 2019 oficjalnie

Pasażer, który postanowił zgasić fotoradar… gaśnicą (Video)