Tesla to jeden z najbardziej innowacyjnych producentów na rynku. Oferuje tylko w pełni elektryczne modele, które posiadają liczne systemy bezpieczeństwa.
Nie brakuje oczywiście rozwiązań przybliżających do autonomicznej jazdy. Wciąż jednak najważniejszy jest człowiek, dlatego każdy użytkownik musi czuwać nad prowadzeniem samochodu. Tutaj jednak tego zabrakło, co doprowadziło do bardzo poważnych konsekwencji.
Potężne zderzenie z inną osobówką
Zdarzenie miało miejsce w Kalifornii. Na autostradzie CA-24 amerykański pojazd wjechał w tylną część karoserii Hondy Civic. Nagranie zostało udostępnione na jednym z portali społecznościowych. Pokazał je znany specjalista od spraw bezpieczeństwa, który jest także hakerem: GreenTheOnly.
Ugh, another one for the „who drives like that?” book I guess.
Looks like poor Honda went airborne but I don’t see any news for that date/location so hopefully nobody died or was seriously hurt.
Speed at impact unknown yet (no canbus data)#TeslaCrashFootage pic.twitter.com/dpT8QSiR5Q— green (@greentheonly) November 12, 2020
Materiał ujawnia, jak Tesla rozpędza się jednym z środkowych pasów. Na drugim video można natomiast zobaczyć nałożone wizualizacje techniczne, które zdradzają różnice w prędkościach pojazdów. W pewnym momencie sięgała ona ponad 100 km/h. Potwierdzają to także dane z tzw. czarnej skrzynki.
Jak zachował się autopilot?
W momencie uderzenia, Tesla poruszała się z prędkością niemal 220 km/h. Film kończy się natychmiast po zderzeniu. Nie wiadomo, jak wyglądają szkody, ale można przypuszczać, że potencjalna naprawa byłaby na tyle droga, że oba auta nadają się jedynie do kasacji.
Jak podał wspomniany specjalista, autopilot wyłączył się 40 sekund przed wypadkiem. Został też uruchomiony dźwięk ostrzegawczy przed kolizją. Trudno jednoznacznie stwierdzić, dlaczego użytkownik pojazdu to zlekceważył i przyspieszał dalej.
Speed differential at impact 63MPH
This was not on autopilot at impact, but AP disengaged like 40 seconds before due to FCW. There was another FCW 2+ seconds before this impact. pic.twitter.com/nOhh9bzMAI— green (@greentheonly) November 12, 2020
Nie zareagował w żaden logiczny sposób, który mógłby zapobiec kolizji. Miał bardzo dużo miejsca, dlatego była szansa na wyhamowanie i zmianę toru jazdy. Najbardziej logiczne wytłumaczenie to nieuwaga, ale to wciąż nie rozstrzyga, dlaczego pędził z taką prędkością.
PR Tesli, czyli ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
W takich okolicznościach zazwyczaj można kontaktować się z działami PR, które potrafią wyjaśnić okoliczności i zachowanie oferowanych przez ich marki pojazdów. W przypadku Tesli to jednak niemożliwe, ponieważ… producent zlikwidował ten segment. Elon Musk stwierdził, że „i tak o nas piszecie”, ale nie jest to zbyt skuteczne wytłumaczenie. Okoliczności nie zawsze sprzyjają marce, dlatego linia wyjaśniająca lub obrona byłaby czasem wskazana…