Takie zdarzenia mrożą krew w żyłach. Udowadniają, jak niewiele trzeba, by na drodze doszło do tragedii.
Kierowca wielotonowego zestawu ewidentnie nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Wynikiem tego był poślizg naczepy, który skończył się na sąsiednim pasie. Tam też znajdował się inny uczestnik ruchu.
Kierowca mniejszego pojazdu musiał zjechać z drogi, by uniknąć potężnego zderzenia. W konsekwencji wpadł do rowu. Wszystko wydarzyło się na oczach świadka jadącego czerwonym samochodem dostawczym.
Poślizg naczepy i próba ucieczki
Sprawca zdarzenia postanowił uciec z miejsca zdarzenia. Świadek jedna nie zamierzał odpuszczać i po sprawdzeniu, czy wszystko w porządku, ruszył za kierowcą ciężarówki. W końcu udało mu się go zatrzymać. W międzyczasie została wezwana policja.
Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości. Kierowca wielotonowego zestawu doprowadził do kolizji. Został ukarany mandatem w wysokości 1500 złotych i na jego koncie wylądowało 6 punktów karnych.
Zobacz także: Sprawa byłaby przegrana, gdyby nie nagranie. Kierowca TIR-a wymusił, ale temu zaprzeczał (wideo)
Co ciekawe, poślizg naczepy był wierzchołkiem góry lodowej. Sprawca zdarzenia miał wcześniej niebezpiecznie wyprzedzać auta osobowe w terenie zabudowanym. Można więc podejrzewać, że narażał wszystkich, którzy znajdowali się w pobliżu. Mógł więc doprowadzić do tragedii znacznie wcześniej, niż wynika to z nagrania. Warto podkreślić, że ma zaledwie 22 lata.
Ta sytuacja pokazuje, jak duży jest niedobór fachowców w tej branży. Kierowcy są często brani z „łapanki” i nie mają doświadczenia oraz wyobraźni, by w sposób rozsądny i przewidywalny prowadzić zestaw o ciężarze kilkudziesięciu ton.