Nie jest tajemnicą, że dzisiejsze SUV-y to modnie wyglądające samochody, które nie mają za wiele wspólnego z przygodami poza asfaltem.
Kiedyś było inaczej, czego dowodem jest Porsche Cayenne na skalistych zboczach. To pierwsza generacja samochodu, który wniósł markę na inny poziom finansowy i pozwolił rozwinąć skrzydła. Gdyby nie on, niemiecki producent nie byłby w miejscu, w którym teraz się znajduje. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości.
Auto nie jest przepiękne, ale i tak zyskało ogromną popularność. Inżynierowie starali się zaszczepić sportowy charakter (zgodny z genami marki) w zupełnie nowym dla nich nadwoziu. Niewielu jednak spodziewało się, że pojazd z takim rodowodem będzie zdolny pokonywać wymagający off-road.
Porsche Cayenne na skalistych zboczach
Po dwudziestu latach (tak, dwóch dekadach) od debiutu tego modelu dowiadujemy się rzeczy niezwykłych. Może dlatego, że nikt wcześniej nie traktował tego auta w sposób adekwatny do nazwy jego nadwozia. To jednak temat na inną rozmowę.
Porsche Cayenne na skalistych zboczach to niezwykły widok. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że poza terenowymi kołami nie zostały przeprowadzone żadne modyfikacje. Samochód dysponował wiec tym, co fabryka dała.
I wiecie co? Tyle wystarczyło, by egzemplarz z 2008 roku pokonał słynną trasę Hell’s Revenge w stanie Utah. Trasa ma długość około 10 kilometrów i przebiega przez skaliste wzniesienia osadzone na różnych poziomach i wysokościach.
W takich miejscach pojawiają się zazwyczaj gruntownie przebudowane maszyny albo seryjne terenówki, ale takie z pierwotnym charakterem. Cayenne natomiast znacznie częściej widywane jest na torze, niż poza asfaltem w bardzo trudnych warunkach.
Krótkie zwisy karoserii i rozsądny prześwit zapobiegł poważnym uszkodzeniom. Owszem, pojawiły się pewne otarcia i wgniecenia, ale biorąc pod uwagę okoliczności, to po prostu drobiazgi. Porsche Cayenne na skalistych zboczach pokazało klasę.
Dużą rolę odegrał także doświadczony kierowca, który wiedział, jak wykorzystać swój pojazd, by osiągnąć cel i zminimalizować ryzyko. Wykonał kawał dobrej roboty, a przy tym udowodnił, że nawet teoretycznie sportowy SUV może być niezwykle skuteczny na bardzo dużych, skalnych pochyłościach.