To zdarzenie udowadnia, że na drodze trzeba utrzymywać czujność przez cały czas. Funkcjonariusz powinien o tym wiedzieć najlepiej.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Fairfax (Wirginia, Stany Zjednoczone). Policjant oszukał śmierć, choć początkowo nic nie wskazywało na jakiekolwiek dodatkowe zagrożenie. Wszystko zmieniło się w kilka sekund.
Funkcjonariusz postanowił przeprowadzić kontrolę kierowcy, który poruszał się BMW Serii 7. Nakazał zjechać na pobocze, wysiadł z auta i podszedł do okna kierującego niemiecką limuzyną. Na tym etapie jeszcze nic nie wskazywało na jakiekolwiek problemy, choć zatrzymanie na pasie awaryjnym ruchliwej drogi wydaje się ryzykownym pomysłem.
Policjant oszukał śmierć – wszystko nagrała kamera
Mundurowy dyskutował z zatrzymanym uczestnikiem ruchu, gdy usłyszał pisk opon. Okazało się, że po drugiej stronie jezdni inny kierowca wpadł w poślizg przy naprawdę dużej prędkości. BMW M3 F80 w błyskawicznym tempie przecięło pas zieleni i uderzyło w bawarską limuzynę.
Funkcjonariusz zaczął biec w stronę radiowozu, ale nie miał szans, by zdążyć się ukryć. Po sekundzie doszło do zderzenia dwóch BMW i radiowozu. Policjant oszukał śmierć, choć był to bardziej przypadek, niż świadome uniknięcie zagrożenia.
>Oszukać przeznaczenie – wersja rumuńska. Kierowca w Audi wygrał drugie życie (wideo)
Tak naprawdę znalazł się „w kleszczach”, ale dzięki barierom energochłonnym, Seria 7 nie została zepchnięta i M3 odbiło się od niej zamiast wjechać w mundurowego. Skończyło się jedynie na drobnych obrażeniach.
To, jak poważne było zderzenie pokazuje wrak limuzyny, który z pewnością doczekał się kasacji, podobnie jak sportowy model tej samej marki. Szczęście w nieszczęściu, że nikt nie zginął.
Okazało się, że kierowcą BMW M3 był 17-latek, który jechał wraz z pasażerem. Młody mężczyzna miał uprawnienia. Usłyszał zarzut brawurowej jazdy, choć w tych okolicznościach to najmniejszy wymiar kary. Miał mnóstwo szczęścia.