Fani szwedzkich samochodów elektrycznych mogą zacierać ręce. Usportowiony model, którego przyszłość była niepewna, dostał zgodę na produkcję.
Polestar 6, bo właśnie o nim mowa, powinien zachować ujawnioną już formę, choć spodziewamy się pewnych aktualizacji – zgodnie z rozwojem technologii. Producent ma czas na wprowadzenie poprawek, ponieważ debiut nie nastąpi tak szybko, jak można przypuszczać.
Zgodnie ze wstępnymi założeniami, auto ma trafić na europejskie rynki nie wcześniej, niż w 2026 roku. To blisko trzy lata, co może wiele zmienić. Trzeba jednak trzymać kciuki, tym bardziej że ujawniono nową strategię rynkową dotyczącą tego modelu.
Polestar 6 dla wszystkich chętnych?
Szwedzki producent powszechnie potwierdzał, że produkcja prezentowanego samochodu zostanie ograniczona do zaledwie 500 sztuk. Warto w tym miejscu dodać, że każda z nich została już zarezerwowana, co jasno pokazuje, jak duży jest popyt.
Władze marki pozwoliły sobie jednak na pewną refleksję i zmieniły zdanie. Mówiąc konkretniej, podaż będzie zależeć do popytu, a to oznacza, że potencjalni chętni nie powinni narzekać na dostępność. Podejrzewamy, że wpłynie to pozytywnie na ceny pojazdu. Kręcić nosem mogą jedynie osoby, które chciały potraktować to auto, jak kolekcjonerską inwestycję.
Polestar 6 dysponuje elektrycznie składanym, twardym dachem i bazuje na płycie podłogowej umożliwiającej zasilanie napięciem 800 V. Dokładnie taką samą architekturą dysponuje „Piątka”.
Układ napędowy oparto na dwóch jednostkach, których potencjał systemowy to aż 884 konie mechaniczne i 900 niutonometrów. Takie wartości niemal katapultują elektryczny kabriolet ze Szwecji.
>Pierwszy minivan Volvo ujawniony. Nadchodzi nowa era
Sprint do setki zajmuje zaledwie 3,2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Warto dodać, że ten drugi parametr został elektronicznie ograniczony, co oczywiście oznacza, że Polestar 6 jest w stanie pędzić jeszcze szybciej.
Pozostaje wierzyć, że nowy model tego producenta będzie dopracowany i pozytywnie wpłynie na sprzedaż. Niewykluczone, że w przyszłości dołączą do oferty słabsze wersje (z pewnością tańsze), które zachęcą jeszcze większą liczbę potencjalnych klientów. Pozostaje już tylko czekać na oficjalną premierę i cenniki.