w

Pojedynek amerykańskich coupe. Tu nie ma słabych maszyn

Pojedynek amerykańskich coupe
Pojedynek amerykańskich coupe. Tu nie ma słabych maszyn

Muscle cars, choć były przez lata obiektem drwin w Europie, są naprawdę popularne na naszym rynku. I nic w tym dziwnego, skoro oferuję genialne silniki i znacznie lepszą jakość prowadzenia, niż większość uważa.

Sprzedaż Mustanga potwierdza (najpopularniejsze auto sportowe na Starym Kontynencie), że te samochody robią wrażenie na klientach. Pojedynek amerykańskich coupe może więc zainteresować spore grono fanów motoryzacji.

Jak można się domyślać, bierze w nim udział wielka trójka. Ford Mustang, Dodge Challenger oraz Chevrolet Camaro to trzy naprawdę bardzo mocne i piękne auta, które potrafią przyspieszyć bicie serca – nawet zwolennika niemieckiej klasy premium.

Pojedynek amerykańskich coupe – które wygra?

Zacznijmy od Forda Mustanga, który przeszedł tuning, by utrzymać konkurencyjność z pozostałymi modelami. Dzięki turbosprężarce, jego pięciolitrowe V8 generuje aż 859 koni mechanicznych oraz 902 niutonometry. Przenoszeniem mocy na tylną oś zajmuje się sześciobiegowa skrzynia manualna. Całe auto waży 1720 kilogramów.

>Ford Mustang kontra BMW M3. Aż 1710 koni na starcie (wideo)

Dodge Challlenger Hellcar Redeye to kolejne szaleństwo na czterech kołach, Jego doładowany silnik 6.2 V8 oddaje do dyspozycji 808 koni mechanicznych i 959 niutonometrów. Sprzęgnięto z nim ośmiobiegowy automat. To wszystko przy masie własnej wynoszącej 1720 kilogramów.

Pojedynek amerykańskich coupe
Każdy z tych samochodów dysponuje napędem na tył, który musi poradzić sobie z przeniesieniem ogromnej mocy na asfalt

Na koniec pozostawiliśmy Chevroleta Camaro ZL1, co nie oznacza, że będzie to najwolniejszy samochód wstawce. Podobnie jak Dodge, posiada doładowany silnik 6.2 V8, który jest wyraźnie słabszy, ale po modernizacji został podkręcony do 770 koni mechanicznych i 1000 niutonometrów. Potencjał jest przenoszony na tylną oś za pomocą dziesięciobiegowego automatu. Masa własna pojazdu to 1748 kilogramów.

Jako że w każdym przypadku z dużą mocą musi sobie poradzić jedynie tylna oś, wiele zależeć będzie od wydajności całego układu i umiejętności przeniesienia potencjału na asfalt. Ten najmocniejszy nie musi być więc najszybszy na krótkim odcinku.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jechała pod prąd drogą S19

Jechała pod prąd na S19. „Ma szczęście, że uniknęła wypadku” (wideo)

Jechał 285 km/h albo więcej

Jechał 285 km/h albo więcej. Został aresztowany