Przekroczenie prędkości nigdy nie jest dobre, ale taryfikator dokładnie określa, które z przewinień jest bardziej szkodliwe, a które nieco mniej.
W tym przypadku możemy mówić o prawdziwym szaleńcu, który był bliski spowodowania własnej tragedii. Jego zachowanie powinno być surowo ukarane, póki nie zrobił nikomu krzywdy. Jechał bowiem 285 km/h na odcinku z ograniczeniem do 90 km/h.
Do zdarzenia doszło w Oregonie (Stany Zjednoczone). Kontrola prędkości, którą przeprowadzał policjant z hrabstwa Washington wykazała, że kierowca BMW M3 jechał zdecydowanie za szybko. Postanowił poprosić o wsparcie inny patrol.
Jechał 285 km/h albo więcej
Policjanci zlokalizowali pojazd, gdy ten był już zatrzymany. Kierowca znajdował się w pobliżu. Nie zamierzał stawiać oporu czy unikać odpowiedzialności. Powiedział nawet, że jego prędkościomierz wskazywał 183 mph, czyli 293 km/h. Po co? Odpowiedź, że to 19-latek może częściowo wyjaśniać buńczuczność.
Funkcjonariusze byli zaskoczeni i pierwszy raz w życiu widzieli, by ktoś jechał tak szybko drogą publiczną. Mężczyzna został aresztowany za lekkomyślną jazdę. Obligatoryjnie otrzymał 1100 dolarów mandatu i stracił uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi na sześć miesięcy.
Warto w tym miejscu wspomnieć o samochodzie. BMW M3 F80 posiada sześciocylindrowy, rzędowy silnik z podwójnym doładowaniem, który generuje nawet 444 konie mechaniczne (wersja Competition). Bawarski producent oferował klientom dodatkowy pakiet „M”, który podnosił prędkość maksymalną pojazdu do 180 mph, dlatego można założyć, że prezentowany egzemplarz niemieckiego sedana go posiadał.
Ta lekkomyślna jazda mogła doprowadzić do bardzo niebezpiecznych konsekwencji. Wyhamowanie z takiej prędkości trwa bardzo długo, a zderzenie kończy się całkowitą destrukcją. Nie warto więc narażać siebie lub kogokolwiek na takie sytuacje.