Kolizja lub wypadek samochodowy to zawsze przykre doświadczenie. Jeżeli dochodzi do zniszczenia wyjątkowego modelu, to żal jest jeszcze większy.
Trudno wyobrazić sobie co czuł kierowca tego auta. W pewnym sensie przejdzie do historii, ponieważ do niego należy pierwszy rozbity McLaren Artura. To jeden z najbardziej unikatowych pojazdów ostatnich lat.
Zdarzenie miało miejsce w Hiszpanii, co nie oznacza, że brytyjski samochód sportowy należał do tamtejszego obywatela. Auto posiada brytyjskie rejestracje, a także kierownicę po prawej stronie. Duże więc prawdopodobieństwo, że była to wycieczka.
Czołówka z BMW
Jak wynika z uzyskanych informacji na ten temat, doszło do czołowego zderzenia dwóch pojazdów. McLaren Artura uderzył w BMW Serii 3 E90. Sytuacja miała miejsce tuż przy zakręcie. Na szczęście nikt nie został ranny.
Okoliczności zdarzenia nie zostały ujawnione. Można jednak podejrzewać, że jeden z kierowców znalazł się na niewłaściwym pasie, bo stracił panowanie nad pojazdem lub ściął zakręt. Podejrzewamy, że był to użytkownik sportowego auta, ponieważ do czołówki doszło na pasie, na którym McLaren nie powinien się znajdować.
Wyświetl ten post na Instagramie
Niewykluczone, że to samochód prasowy brytyjskiej marki, który był w Goodwood. Sugerują to nie tylko tablice, ale też niebieski lakier. McLaren Artura wciąż należy do rzadkości i spotkanie go na drodze jest jeszcze mniej prawdopodobne, niż zobaczenie na żywo Bugatti Veyron.
Przypomnijmy, że ten hybrydowy model skrywa trzylitrowy silnik V6 z podwójnym doładowaniem, który został uzupełniony jednostką elektryczną. Łączny potencjał tego zestawu to 671 koni mechanicznych oraz 720 niutonometrów. Dzięki tym wartościom McLaren Artura osiąga 100 km/h w 3 sekundy.