Ostatnio pokazywałem Wam nagranie ze spontanicznego spotu motoryzacyjnego, który odbył się pomimo zagrożeń związanych z koronawirusem.
Wzięli w nim udział także posiadacze Mustangów, którzy… zderzyli się podczas wspólnego „kręcenia bączków”. Teraz spotkali się dwaj kolejni bohaterzy korzystający z tych pięknie brzmiących maszyn. Stali jako pierwsi przed sygnalizacją wskazującą czerwone światło. Na trzecim z pasów znalazł się Hellcat. Wszyscy wiemy, co to oznacza.
Użytkownik białej sztuki postanowił wcisnąć gaz do oporu i ruszyć z kopyta, by sprawdzić się z Dodge’em. Jego kolega w czarnym egzemplarzu chciał natomiast ruszyć w kłębach dymu. I spełnił swoją nikomu niepotrzebną zachciankę, choć z pewnością nie był z tego dumny. Nie zdołał bowiem złapać przyczepności i zakończył jazdę na barierkach. Zobaczcie to: