Polska, a dokładniej Katowice stały się częścią historii legendarnej firmy projektowej. Wszystko za sprawą renomowanego dealera, który nawiązał współpracę z wybitnymi, włoskimi specjalistami.
La Squadra, bo właśnie o tej firmie mowa, postanowiła zrobić kolejny krok w swoim rozwoju. Tym razem nie było to otwarcie nowego salonu luksusowej marki, tylko stworzenie czegoś na jeszcze wyższym poziomie. Oto Zagato AGTZ Twin Tail.
Gdy zapowiadano ten samochód, spodziewaliśmy się, że jego bazą będzie któryś z modeli Ferrari. Polski dealer zrobił nam jednak dużą niespodziankę i wybrał zupełnie inny fundament – nieco tańszy, choć równie ciekawy.
Ani przód, ani tył nie zdradzają, które auto zostało tak gruntownie zmodyfikowane. Dopiero jego profil pozwala na rozwiązanie tej zagadki, choć i tak nie jest to łatwe, bo zmiany są naprawdę bardzo duże.
>Aston Martin Vanquish Zagato Shooting Brake
Czas zdradzić tajemnicę. Ta unikatowa karoseria powstała na Alpine A110. Wrażenie potęguje dołączany panel aerodynamiczny, który zupełnie zmienia pierwotną sylwetkę francuskiego samochodu. Widać, że nikt nie chciał iść na łatwiznę. I za to należą się niskie ukłony.
Zagato AGTZ Twin Tail
„Kokon” z włókna węglowego świetnie odzwierciedla nazwę tego samochodu. Inspiracją do powstania Zagato AGTZ Twin Tail było Alpine A220, czyli wyczynowa maszyna, która została zaprojektowana z myślą o wygraniu 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Choć nigdy nie osiągnęła tego sukcesu, wpisała się w historię sportu motorowego.
Oprócz wspomnianej dokładki, można liczyć na znacznie większą liczbę nowych elementów karoserii. Tak naprawdę tylko gabaryty pojazdu sugerują, że powstał na bazie A110. Błotniki, szyby, okna, dach, elementy oświetlenia, zderzaki, drzwi – wszystko jest tu inne i odbiega od oryginału.
Zagadką pozostaje wnętrze, które jeszcze nie doczekało się ujawnienia. To samo dotyczy układu napędowego. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy centralnie umieszczony silnik o pojemności 1,8 litra pozostał źródłem napędu. Jeśli tak, to nie wiadomo jaką mocą dysponuje. Podejrzewamy, że został podkręcony do co najmniej 350 koni mechanicznych, ale trzeba poczekać na oficjalne dane.
Zagato ujawniło jednak, że powstanie zaledwie 19 egzemplarzy tego samochodu. Niewykluczone, że liczba chętnych jest większa, niż podać, a lista nabywców została już zamknięta. Warto dodać, że ten unikat kosztuje 650 tysięcy euro. Fizyczna premiera odbędzie się w maju nad jeziorem Como we Włoszech. Z kolei pierwsze dostawy przewidziane są na październik 2024 roku.