Palenie gumy to jeden z najczęstszych popisów, jakich dopuszczają się kierowcy mocnych samochodów z tylnym napędem.
Niestety, nie zawsze kończy się to dobrze. Potwierdzają to tysiące nagrań, które krążą po internecie. W najgorszym przypadku dochodzi do rozbicia pojazdu. Ta historia nie była tak fatalna w skutkach, ale i tak efektem jest uszkodzenie auta – jak można się domyślać, mechaniczne.
Nieudane palenie gumy w Chevrolecie Corvette
Corvette C7 Z06 to jeden z najlepszych amerykańskich supersamochodów ostatnich lat. Jeżeli ktoś potrafi korzystać z jego możliwości, to sportowe Chevy może być nie tylko skuteczne na prostych odcinkach, ale także na torze.
Ten śmiałek zdecydował się jednak na próbę zaimponowania innym na… osiedlowej ulicy. Postanowił wprawić w ruch tylne koła i wygenerować tyle dymu, ile się da. Cel został osiągnięty, ale nie w taki sposób, jak kierowca by sobie tego życzył.
Najpewniej nie zdawał sobie sprawy, że zamiast palić gumę, pali sprzęgło. To akurat dość dziwne, bo z pewnością można było poczuć charakterystyczny zapach. Szkoda, że nie spróbował najpierw na znacznie tańszym i gorszym aucie…
Przypomnijmy, że Chevrolet Corvette C7 Z06 ma pod maską 6,2-litrowe V8, które generuje 659 KM i 881 Nm momentu obrotowego. Dzięki tym pokaźnym wartościom potrafi przyspieszać do setki w 3,8 sekundy i rozpędza się do 315 km/h.