Jak już wielokrotnie wspominałem, taksówkarze przeżywają trudny czas. Stale rozrastająca się konkurencja odbiera im klientów. Ich oferty zaczynają także być mniej korzystne ze względu na obciążenia podatkowe.
Właśnie dlatego niektóre osoby z tej branży starają się kombinować. Najpopularniejszym zabiegiem jest oczywiście kurs „na lewo”. Chodzi o przejazd taksówką z klientem bez potwierdzenia, czyli paragonu. W ten sposób kierowca nie rejestruje przejazdu i robi kurs „na czysto”. To oczywiście ryzyko, bo może kosztować utratę licencji.
Poniższe nagranie pokazuje, że niektórzy klienci są tego świadomi. Ten kierowca próbował jeszcze manipulować i ofiarował osobie zamawiającej kurs nie ten rachunek, co trzeba. Gdy klient zorientował się, jaka sytuacja, Pan taksówkarz zaoferował „da Pan dyszkę i już”. No cóż, tym razem się nie udało…