Motorsport ma skrajnie różne oblicza. Isle of Man to jednak najniebezpieczniejsze i najbardziej szalone ze wszystkich, jakie istnieją. Początek historii tej rywalizacji sięga 1907 roku.
Motocykliści robią okrążenie mające ponad 60 kilometrów w zastraszającym tempie. Wystarczy dodać, że średnia prędkość to 200 km/h. To wszystko w sąsiedztwie zabudowań, krawężników i obszarów niedostosowanych w pełni do wyścigów motocyklowych. Najmniejszy błąd może tam kosztować ludzkie życie – ponad 230 osób poniosło tam śmierć.
Mimo to nie brakuje śmiałków żądnych tych największych dawek adrenaliny. Jak wygląda rywalizacja z perspektywy uczestnika? Możecie to zobaczyć na nagraniu, które znajduje się poniżej. Trudno uwierzyć, że ktoś jest w stanie tak pędzić…