Spalinowe jednostki są w odwrocie. Ekologiczne lobby robi wszystko, by jak najszybciej zostały wyeliminowane z rynku motoryzacyjnego. Niektóre firmy nie zamierzają jednak poddawać się przedwcześnie.
Świetnym tego przykładem może być Stellantis. To koncern, który ma pod skrzydłami takie tuzy, jak Alfa Romeo, Citroen, DS, Fiat, Jeep, Lancia, Opel i Peugeot. Firma właśnie zapowiedziała, że wkrótce dołączy do oferty nowy silnik Hurricane, który przeczy aktualnie panującym trendom. I bardzo dobrze.
Zacznijmy od tego, że to motor benzynowy. Niektórzy fani „ekologii” będą kręcić nosami, ale to bez sensu. Oferowane dziś układy na prąd nie są w stanie zaspokoić potrzeb licznych kierowców. Nie możemy więc uzależniać wszystkich od jednego źródła napędu. To droga donikąd.
Nowy silnik Hurricane już w drodze!
Warto dodać, że konstrukcja o tej nazwie została wprowadzona już 2022 roku. Docelowo ma zastąpić jednostkę V8 HEMI, która jest prawdziwą legendą, szczególnie na rynkach amerykańskich. Aktualnie oferowany wariant Hurricane oferuje od 400 do 500 koni mechanicznych oraz 450-475 niutonometrów.
Tymczasem inżynierowie pracują nad jeszcze mocniejszą konfiguracją. Jak ujawniono podczas konferencji w Detroit, Stellantis wciąż inwestuje w jednostki spalinowe. Nowy silnik Hurricane musi być dostosowany do aktualnie obowiązujących norm. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że może generować około 520 koni mechanicznych. To oznacza kolejny wzrost.
Rzędowa szóstka może trafić do modeli typu muscle cars. Trudno wykluczyć także jej obecność w dużych pick-upach. I to jest bardzo dobra wiadomość dla Amerykanów. Czy Europejczycy też będą mieli powody do radości? Póki co nie zapadła jeszcze żadna istotna decyzja w tym zakresie.
>Auta spalinowe będą jeździć po Europie do 2050 roku. Stellantis ma plan
Warto dodać, że ten duży koncern pracuje także nad czterocylindrową wersją Hurricane o pojemności 2 litrów. Planowana jest także zaktualizowana jednostka trzycylindrowa oparta najpewniej na silniku o pojemności 1,2 litra z rodziny PureTech.
Stellantis będzie wytwarzać konstrukcje spalinowe tak długo, jak będzie tylko możliwość. Biorąc pod uwagę niepewną sytuację światowej gospodarki, to słuszna i najbezpieczniejsza decyzja.
Proszę, w hameryce można? Można. Tylko w socjalistycznej Europie silniczki od kosiarek z normami emisji spalin z doopy. A za niedługi czas jedynie auta na węgiel. Chory świat…