Japoński model doczekał się kolejnego wcielenia, które zostało opracowane w ramach aliansu z Nissanem i Renault. Fakt, widać to od razu.
To nie jest jednak pierwszy taki zabieg na rynku. Przypomnijmy, że Suzuki Swace to Corolla, a nowa Mazda 2 jest bliźniakiem Yarisa. Przykładów jest oczywiście znacznie więcej, dlatego trudno mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu. Warto więc skupić się na tym, co oferuje nowe Mitsubishi Colt.
Już w samym założeniu jest to dobry samochód, o czym świadczy bliźniacze Clio – jeden z liderów segmentu B. Zmiany są raczej kosmetyczne, dlatego pod względem technologicznym i jakościowym nie ma powodów do narzekań.
>Mitsubishi L200 2024. Zupełnie nowe, jeszcze lepsze
Patrząc na to z tej perspektywy, można uznać, że decyzja o wprowadzeniu takiego auta była dobra. Oczywiście, model niezależny byłby ciekawszy, ale czy lepszy? Niekoniecznie.
Nowe Mitsubishi Colt – silniki
Zacznijmy od silników. Bazą jest wolnossąca jednostka o pojemności 1 litra, która generuje zaledwie 66 koni mechanicznych i 95 niutonometrów. Sprzęgnięto ją z pięciobiegowym manualem. Nowe Mitsubishi Colt nie jest takie małe, dlatego trudno oczekiwać dobrych osiągów. Sprint do setki zajmuje 16,1 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 160 km/h. Spalanie? Około 5,2 litra w cyklu mieszanym (WLTP).
Nieco wyżej w cenniku znajduje się doładowana jednostka o tej samej pojemności. Oddaje do dyspozycji kierowcy 91 koni mechanicznych i 160 niutonometrów. Występuje z sześciobiegową przekładnią mechaniczną. Taka konfiguracja pozwala rozwijać 100 km/h w 12,2 sekundy oraz osiągać maksymalnie 180 km/h. To wszystko przy zużyciu paliwa wynoszącym 5,2 litra.
Na szczycie gamy znajduje się natomiast hybryda HEV (samoładująca) oparta na benzynowym silniku o pojemności 1,6 litra. Wspiera go jednostka elektryczna. Potencjał systemowy tego zestawu to 143 konie mechaniczne.
Moc trafia na przednie koła za pomocą konstrukcji łączącej przekładnię zautomatyzowaną z dwustopniowym automatem odpowiedzialnym za napęd elektryczny. Colt w hybrydzie osiąga setkę w 9,3 sekundy i potrafi pędzić 174 km/h. Spalanie? 4,1 litra.
Polecane konfiguracje
Wbrew pozorom, bazowa wersja wydaje się całkiem rozsądną propozycją. Osiągi są słabe, ale niektórzy potrzebują auta do miasta, które nie musi być demonem prędkości. Niewątpliwie jest to ciekawa propozycja choćby dla seniorów. Egzemplarz w podstawowej wersji Inform kosztuje dokładnie 71 990 złotych.
W standardzie nabywca otrzymuje m.in.: cyfrowe zegary, klimatyzację manualną, tempomat, światła do jazdy dziennej LED, systemy ostrzegania o niezamierzonym opuszczaniu pasa ruchu, wspomagania utrzymania na pasie ruchu, rozpoznawania znaków drogowych i unikania kolizji, elektryczne syzby przednie, centralny zamek, fotel kierowcy z regulacją wysokości i zestaw głośnomówiący Bluetooth. Całkiem nieźle.
Dobrą propozycją jest również 91-konny wariant z drugim poziomem wyposażenia (Invite) oraz dwoma pakietami (Style i Cold). Oprócz dużo lepszej dynamiki i sześciobiegowej skrzyni, oferuje to co odmiana Inform i dodatkowo: skórzaną kierownicę, światła LED do jazdy dziennej, dwukolorową tapicerkę, klimatyzację automatyczną, indukcyjną ładowarkę, klimatyzację automatyczną, czujniki parkowania (przód i tył), kamerę cofania, dostęp bezkluczykowy, 16-calowe felgi aluminiowe, podgrzewane fotele i kierownicę, elektryczne szyby z tyłu i elektryczne lusterka, 16-calowe felgi, przyciemniane szyby. Niczego więc nie brakuje. Cena? Aktualnie 88 790 złotych.
Dużą zaletą Colta jest dostępność. Podaż modelu pozwala na szybki odbiór samochodu, co też nie jest bez znaczenia. Przewagę nad licznymi konkurentami stanowi pięcioletnia gwarancja z limitem kilometrów do 100 tysięcy kilometrów.