Aktualnie stosowany nurt stylistyczny bawarskiej marki można podzielić na dwa warianty. Pierwszy jest bardziej konserwatywny i obejmuje te nieco starsze modele. Drugi wydaje się odważniejszy, a przy tym znacznie bardziej kontrowersyjny.
Istnieje grupa miłośników tej firmy, która po prostu nie rozumie, dlaczego ktoś daje zielone światło projektom z ogromnym „nosem”. Złośliwi twierdzą, że inspiracją do jego powstania były zęby bobra. Tak czy inaczej, producent raczej nie wycofa się z tej koncepcji, bo wykorzystuje ją nawet na zabawkach. Nowe autko BMW jest tego przykładem.
Warto w tym miejscu dodać, że nowy nurt designu stosowany jest w M3, X1, X7 i Serii 4. Wyniki sprzedaży sugerują, że ludzie przyzwyczaili się do innego frontu, choć wciąż nie brakuje takich, którzy twierdzą, że niemieckie auta straciły piękne fronty na rzecz azjatyckich gustów. Być może jest w tym trochę prawdy, ale nawet rynek polski pokazuje, że nie brakuje fanów tych nieco awangardowych motywów.
Autko BMW z dużym grillem
Producent wie, że duże i poważne marki muszą dbać o swoje interesy w każdej grupie wiekowej, dlatego tworzą różnego rodzaju zabawki. W przypadku firmy motoryzacyjnej raczej nie ma problemu z pomysłami, które po prostu nasuwają się same.
Autko BMW Baby Racer, bo taką nosi nazwę, jest oferowane od ponad trzech dekad. Tak, trzydzieści lat w ofercie. Podobnie jak w przypadku pełnoprawnych, oryginalnych samochodów, ulegało zmianom generacyjnym.
>Mercedes-Benz Actros z drewna. Zabawka dla każdego fana ciężarówek (wideo)
Najnowszy projekt nawiązuje do BMW M3. Zdradzają to głównie elementy oświetlenia (tylne lampy, przednie reflektory) i właśnie dwuczęściowy, duży grill. Małolat może nawet nie zdawać sobie sprawy czym śmiga, ale jego dumny tata będzie miał na pewno satysfakcję.
Moc pochodząca z dwóch nóg nie imponuje, ale to dobry początek, by dziecko nauczyło się jeździć bokiem, a przy tym przyzwyczaiło się do braku silnika spalinowego w swoim pojeździe.
Autko BMW trafiło już do oferty, choć ceny nie zostały ujawnione. Poprzednik był oferowany za 89 funtów, co przy aktualnym kursie (5,33) oznacza wydatek około 475 złotych. Podejrzewamy jednak, że kolejna generacja jest droższa – jak każda nowość.