NP300 to dwunasty pick-up konstrukcji Nissana i trzecia generacja prawdziwego rynkowego hitu, jakim niewątpliwie jest Navara. Auto, jak twierdzi Antoine Barthes, nowy szef Nissan Sales Central & Eastern Europe, gwarantuje komfort nieznany dotąd w autach tego typu. Jest delikatne, kiedy trzeba i bezkompromisowo twarde – kiedy musi.
Z NP300 japońska firma wiąże spore nadzieje. Navara była przez wiele lat w czołówce segmentu aut terenowo-użytkowych. Nowe wcielenie popularnego pick-upa ma aspiracje, aby zdystansować Toyotę Hilux, a także VW Amaroka.
– NP300 ma być autem do pracy i do lifestyle’u ? mówi Dorota Pajączkowska, szefowa PR polskiego Nissana. A to oznacza z jednej strony sporą funkcjonalność i wysoką wartość rezydualną. Z drugiej zaś, komfort i wielozadaniowość. Nowy design, nowe silniki i doskonałe właściwości jezdne. Tak, Navara zmieniła się. Wprawdzie wielkość auta pozostała bez zmian, ale przeprojektowany pas przedni, zmodyfikowana gama wyposażenia i zmienione zawieszenie w wersji z podwójną kabiną wskazują, że to nie lifting poprzedniej generacji, tylko całkiem nowe auto.
A co się nie zmieniło? Auto jest nadal solidne, trwałe i niezawodne. Także dzięki nowej ramie, na której spoczywa przestylizowane nadwozie. NP300 to pick-up z napędem na tył z dołączaną osią przednią. Inżynierowie Nissana dołożyli japońskiemu pick-upowi reduktor, ale bez blokady mechanizmu różnicowego. Jak okazało się na trasie offradowej, dobry reduktor nie jest zły i potrafi zastąpić blokadę ?dyfra?.
Pod maskę auta trafi tylko jeden motor, diesel z rodziny dCi (Renault) o pojemności 2,3 litra. W zależności od liczby turbin, silnik generuje 160 (przy jednej) i 190 KM (biturbo). Napęd może przekazywać 7-biegowy automat lub 6-przełożeniowa skrzynia manulana. Auto będzie dostępne w 4 poziomach wyposażenia: Tekna, N-Connecta, Visia i Acenta.
Jak radzi sobie nowa Navara? Na drodze, jak dobry pick-up. Nie jest zbyt twarda, czyli nie umorduje swoich pasażerów skamieniałym niczym serce szefa po prośbie o podwyżkę zawieszeniem. Komfortowa i wygodna, jak żaden chyba inny pick-up na polskim rynku. A w terenie? Otóż, zaskoczyła mnie dzielnością. Kiedy zobaczyłem tor off-roadowy, który przygotowali dla nas fani jazdy ?po miękkim? z okolic Nowego Targu, wymiękłem. „No nie ma siły”, pomyślałem nad pierwszym dołem z błotnistą mazią. To już koniec, tłukło się po głowie… Kiedy jednak auto nagle podjechało pod pionowe wzniesienie, a potem stanęło nad pionowym prawie zjazdem w dół, zbłądziłem. Bardzo zbłądziłem. NP300 na konwencjonalnych, zimowych gumach przeznaczonych do jazdy po asfalcie dało radę!
Ceny NP300 nie są jeszcze ustalone. Przyczyny? Dwie. Po pierwsze, auto czeka na polską homologację. Po drugie, polska premiera prasowa auta odbyła się? 3 tygodnie przed premierą europejską. Innymi słowy, jeździliśmy autami, których jeszcze nie ma. Nissan liczy jednak na 25% udziału w rynku pick-upów. Czy da radę? Wiele zależy właśnie od ceny. A tę poznamy za około 3 tygodnie.
Tekst: Artur Balwisz
Zdjęcia: Artur Balwisz/Nissan