w

Niecodzienny wypadek nowej Tesli Model X

Model X to najnowsza broń marki uchodzącej za jedną z najbardziej innowacyjnych na świecie. Wszelkiego rodzaju zdarzenia drogowe z autami Tesli wzbudzają więc duże zainteresowanie. Nie inaczej jest w tym przypadku. Właściciel nowej Tesli X twierdzi, że jego auto nagle przyspieszyło i wjechało w budynek. Na szczęście miało skręcone koła, dzięki czemu nie uderzyło w inne miejsce, gdzie stali ludzie. W efekcie obrażenia odniósł wspomniany już właściciel, a także jego małżonka. Jak można się domyślić, przód auta został zniszczony, a poduszki wystrzeliły.

tesla_model_x_crash_2016_3

Elon Musk, czyli… mózg Tesli po wnikliwym przebadaniu tego egzemplarza Modelu X stwierdził jednoznacznie, że wina leży po stronie kierowcy. Auto pracowało w trybie manualnym, a nie autonomicznym, nie miało włączonego nawet tempomatu, więc nie mogło samodzielnie przyspieszyć. Co więcej, dane z komputera ujawniają, że nagłe wciśnięcie pedału gazu nastąpiło przy prędkości 10 km/h, co może oznaczać, że kierowca pomylił gaz z hamulcem. No cóż, nie po raz pierwszy mamy do czynienia z taką historią…

tesla_model_x_crash_2016_1

Wracając jednak do sprawy Tesli, warto zastanowić się nad przejmowaniem kontroli nad autem przez samo auto. Autonomiczne pojazdy to podobno przyszłość, ale chcielibyśmy spojrzeć na to z perspektywy aktualnych możliwości technologicznych i tego, co wiemy na ten temat na pewno. Używając przykładu tego producenta warto przypomnieć, że w Stanach Zjednoczonych były jeszcze dwa zdarzenia z udziałem jego modeli. Pierwszy dotyczył asystenta samodzielnego parkowania, który skierował auto pod przyczepę, a drugi aktywnego tempomatu, który nie wykrył nagle pojawiającego się samochodu i zamiast skutecznie odhamować – wjechał w niego. Zarówno jeden, jak i drugi przykład dotyczy „pomocników”, za których odpowiada sam kierowca, ale bez wątpienia oba są wstępnymi krokami w stronę jazdy autonomicznej. Zmierzamy do tego, że system potrafi zawodzić, tak jak człowiek, który go stworzył. Kontrola nad pojazdem to według nas, i na tę chwilę, konieczność. Czy to się zmieni za dekadę, a może 5 lat – nie wiemy, ale według nas nie jest to, wbrew pozorom, najbezpieczniejsze rozwiązanie. Co równie istotne, nie ma też odpowiednich fundamentów prawnych. Poza tym, jak takie wydarzenia powinny rozpatrywać firmy ubezpieczeniowe? Miejmy nadzieję, że odpowiedzi i wątpliwości zostaną rozstrzygnięte wcześniej niż wdrożenie tych skomplikowanych technologii.

 

Źródło: Carscoops

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mazzanti Evantra Millecavalli

Szokujący wypadek na wyspie Man