Do zdarzenia doszło na jednym ze skrzyżowań we Wrocławiu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Niebezpieczna sytuacja na skrzyżowaniu mogła skończyć się tragedią. Niewiele brakowało do zderzenia wozu strażackiego na sygnale z samochodem osobowym – wydaje się, że nie więcej, niż dwa metry.

Ta sytuacja powinna być przestrogą dla nas wszystkich. Pokonywanie skrzyżowań wymaga pełnego skupienia, wyobraźni i ostrożności. Przejeżdżanie „z pierwszeństwem” nie oznacza stuprocentowej pewności. Pamiętajmy, że cmentarze są pełne osób, które jechały zgodnie z przepisami. Prawo nie ochroni nas przed tragedią. Lepiej więc minimalizować ryzyko.

Niebezpieczna sytuacja na skrzyżowaniu

Jak widać na dołączonym nagraniu, kierowca pojazdu osobowego jechał prosto przed siebie. Zezwalało na to zielone światło. W prostopadłym do niego kierunku przemieszczał się wóz strażacki, którego prowadzący jechał ze stosunkowo dużą prędkością.

Jeżeli użytkownik osobówki miał zielone, to pojazd uprzywilejowany musiał wjeżdżać na skrzyżowanie, gdy sygnalizator wskazywał czerwone. Mógł to zrobić, ale powinien zachować szczególną ostrożność – tak, by nie narażać innych.

Niebezpieczna sytuacja na skrzyżowaniu była wynikiem nieostrożności kierowcy wozu strażackiego. W takich okolicznościach powinien jechać znacznie wolniej, by nie wymusić pierwszeństwa. Dopiero po upewnieniu, że nie dojdzie do kolizji mógłby przyspieszyć.

Na szczęście kierowca pojazdu uprzywilejowanego wykazał się refleksem i zdołał wyhamować. Tym razem się udało. Czy tak będzie zawsze? Lepiej tego nie sprawdzać.