Jeżeli myślicie, że granatnik odpalony w komendzie, 17-latki w radiowozie uderzającym w drzewo i hiszpańscy nurkowie na wakacjach to wyjątkowy pech policjantów, jesteście w błędzie. Niestety, mundurowi sami skrupulatnie psują swój wizerunek.
I to jest niezwykle przykre. Od PRL-u minęło bardzo dużo czasu, a obywatel wciąż może czuć niepokój na widok funkcjonariusza. Po sieci krążą dziesiątki albo i setki nagrań, na których uwieczniono kontrowersyjne lub wręcz nieuczciwe i niebezpieczne zachowania osób pełniących role stróżów prawa.
Mundurowi potrafią przekraczać swoje uprawnienia lub wykorzystywać funkcję w sposób daleki od godnego. A jak było tym razem? Sami oceńcie tę sytuację. Doszło do niej 21 lutego na drodze ekspresowej S8 (fragment obwodnicy Warszawy).
Niebezpieczna jazda policjanta – co to miało być?
Autor materiału twierdzi, że przed całym zajściem, Kia jechała na sygnałach świetlnych. Jej kierowca „błyskał długimi”, dlatego nagrywający zjechał, by go przepuścić. Następnie wrócił na lewy pas i jechał za nimi utrzymując bezpieczny odstęp.
Policjant miał zareagować w sposób nietypowy. Jak widać na nagraniu, zaczął gwałtownie zwalniać aż w końcu wstrzymał ruch na dwóch pasach drogi ekspresowej, na której prędkości pojazdów sięgają wartości trzycyfrowych. Funkcjonariusz otworzył okno i podobno zapytał „co robisz?”. Po chwili ruszył z impetem i skorzystał z najbliższego zjazdu.
Czy nagrywający mówi prawdę o tym, co działo się wcześniej? Na pewno nic nie powinno sprowokować policjanta do takiego zachowania. Jeżeli jechał na interwencję, to po co wstrzymywał ruch tracąc czas na dyskusję oraz narażając siebie i innych na niebezpieczeństwo? Czyżby używał sygnałów do innych celów?
Ta historia rodzi więcej pytań, niż odpowiedzi. Bez względu na zachowanie świadka, policjant powinien być wyszkolony w taki sposób, by chronić, a nie zagrażać. Jak widać, nie wszyscy stróże prawa zdają sobie z tego sprawę.
Na drogach można dostrzec mnóstwo przewinień funkcjonariuszy, ale agresywne zachowania do tej pory nie były częste. To nagrani pokazuje, że do nich także dochodzi, co jest oczywiście niepokojące.