To przykre, że ręce niektórych osób „przyklejają” się do cudzych własności. To kolejny tego przykład.
Większość ludzi nie zwróciłaby nawet uwagi na stary pojazd ciężarowy. Są jednak tacy, którzy jeszcze chcieliby na nim zarobić – i nie chodzi o próbę zdobycia całego samochodu. Nie uwierzysz, co ten rowerzysta chciał ukraść.
Można przypuszczać, że złodziej znał miejsce i dokładnie wiedział, czego się spodziewać. Bystrością i intelektem jednak nie grzeszył, co potwierdził jego absolutny brak czujności. Zdecydował się na kradzież w biały dzień.
Przyłapany na dwa sposoby
Mężczyzna zsiadł z roweru, wspiął się na szoferkę i próbował zerwać trąbkę klaksonu, która była przytwierdzona do dachu. Szarpał się dłuższą chwilę aż w końcu został dostrzeżony przez jednego z mieszkańców.
Jak wynika z uzyskanych informacji próbował wmówić, że nic nie robił. Ostatecznie, oddalił się w bliżej nieokreślonym kierunku – bez zdobyczy. Co istotne, przyłapała go również kamera z trybem parkingowym, która wykryła ruch i uruchomiła nagrywanie.
Mężczyzna uszkodził trąbkę i odjechał, jak gdyby nigdy nic. Jego twarz została uwieczniona, dlatego właściciel pojazdu może zgłosić sprawę na policję.
Podejrzewamy, że koszt naprawy uszkodzonego przedmiotu nie przekroczy 500 złotych, dlatego złodziej pewnie skończy jedynie z mandatem, ale przynajmniej naje się wstydu przed lokalną społecznością (nie wyglądał na przypadkowego turystę-cyklistę).