Nissan GT-R był swego rodzaju rewolucją. Ten kultowy już model znalazł uznanie nabywców na całej planecie, ponieważ oferował więcej za mniej.
Nie jest to typowy supersamochód z dwoma miejscami i niskim nadwoziem. Japoński model ma zdecydowanie wyższą sylwetkę niż większość takich aut, a przy tym oferuje cztery miejsca. Z tyłu nie ma oczywiście ogromnych wygód, ale dwie niskie osoby zmieszczą się bez problemów, jeżeli podróżni z pierwszego rzędu wykażą się tolerancją. Poza przestrzenią, istotną rolę odegrały osiągi – Nismo pozwala na przyspieszenie do pierwszej setki w mniej niż 3 sekundy. Nieźle, prawda?
Tuning GT-R’a, który nie wyszedł…
Spore znaczenie miała także cena. Nissan ma znacznie bardziej korzystną ofertę niż włoskie maszyny. Właśnie dlatego wiele osób może sobie na niego pozwolić. Nie zawsze jednak doceniają one naprawdę udany design i wolą postawić na „personalizację”. W tym przypadku możecie zobaczyć, jakich modyfikacji nie przeprowadzać…
Trudno wyrazić słowami niechęć, jaka towarzyszy fanowi motoryzacji podczas oglądania tego zdjęcia. Nakładki, dokładki, wloty, spojlery – wszystko jakby podoklejane przypadkowo. Sztuka pochodzi z Japonii i tamtejszy tuning wygląda inaczej niż europejski, ale ten „projekt” trudno uznać za akceptowalny. Szkoda udanego auta…