Brytyjska marka należąca do BMW ma wkrótce zmienić swoje oblicze. Co z tego wyniknie?
W okolicach 2030 roku należy spodziewać się w pełni zelektryfikowanej gamy modelowej MINI. To odważne posunięcie, ale też konieczność ze względu na zaostrzające się normy związane ze środowiskiem. Niektóre kraje mają wtedy zakazać sprzedaży pojazdów spalinowych, dlatego takie decyzje w kontekście mniejszych producentów nie są zaskakujące.
Legendarna firma będzie nas powoli przyzwyczajać do tej myśli. Do sieci trafiła właśnie zapowiedź, której bohaterem jest MINI John Cooper Works. I już teraz wiadomo, że skrywa on napęd elektryczny. Profanacja? Liczymy, że inżynierowie zrobili wszystko, by auto nie straciło swojego gokartowego charakteru.
MINI JCW Electric 2022 – jakie będzie?
Nie wiemy, czy będzie to koncept, czy może już wersja produkcyjna. Należy spodziewać się odważnej stylistyki i wyższej masy własnej, którą wymuszą ciężkie baterie. Podejrzewamy, że mocy nie będzie jednak brakować. Przypomnijmy, że MINI Electric, które jest dostępne w ofercie posiada 184 konie mechaniczne i zasięg 234 kilometrów na jednym ładowaniu.
Feels like it’s time for a boost. Watch this space…#ElectricThrillMaximised pic.twitter.com/SuDrJGyzeJ
— MINI (@MINI) March 24, 2021
Z kolei MINI JCW Electric powinno więc dysponować mocą 250-300 koni mechanicznych przy podobnym albo większym zasięgu. I tego właśnie oczekujemy. Liczymy również na wydajny układ jezdny, który pozwoli ukryć wagę pojazdu. Cena zwykłego MINI Electric to 139 900 złotych. Spodziewamy się więc około 200 tysięcy złotych za topową odmianę. Na ujawnienie oficjalnych informacji musimy jednak jeszcze trochę zaczekać.