w

Mini JCW Bulldog Racing Edition. Zwinniejsze, niż sugeruje to nazwa

Mini JCW Bulldog Racing Edition
Mini JCW Bulldog Racing Edition. Zwinniejszy, niż sugeruje to nazwa

Brytyjska marka pokazała światu kolejną edycję specjalną swojego kultowego modelu. Trzeba przyznać, że jej nazwa jest ciekawa, ale raczej nie kojarzy się ze zwinnością lub prędkością.

Nie zawsze jednak chodzi o bezpośrednie nawiązanie do charakteru, a kultywowanie. Angielska rasa wpisuje się w wyspiarski krajobraz równie dobrze, co Mini JCW Bulldog Racing Edition. Przejdźmy jednak do rzeczy.

Zacznijmy od tego, że nowa konfiguracja ma być ukłonem w stronę zwolenników jazdy po torach wyścigowych. Krótko mówiąc, nie cechuje się wyższym poziomem komfortu. Została stworzona z myślą o uzyskaniu wyższego poziomu wydajności.

Mini JCW Bulldog Racing Edition

Jak sama nazwa wskazuje, edycja specjalna została oparta na trzydrzwiowej wersji John Cooper Works, czyli tej topowej. Jeżeli chodzi o stylistykę, to nie ma tu za wielu nowych akcentów. Dach posiada dedykowaną folię, a felgi zostały zmienione na 17-calowe OZ HyperGT obute oponami Pirelli P Zero 205/45 R17.

Z kolei we wnętrzu znajduje się tabliczka z indywidualnym numerem. No właśnie, wnętrze. Do pierwszego rzędu wygląda znajomo. Za przednimi fotelami nie ma jednak kanapy ani foteli. Zamiast nich zastosowano rozpórkę, która zapewniła większą sztywność i zmniejszyła masę pojazdu.

Mini JCW Bulldog Racing Edition
Mini JCW Bulldog Racing Edition

Zmiany techniczne to przede wszystkim regulowane zawieszenie KW V3, które zastąpiło standardowy układ. Zostało dostrojone na torze Nurburgring, co zwiastuje znaczącą poprawę. Inżynierowie zdecydowali się również na zmianę układu wydechowego. Teraz odpowiada za to firma Remus.

>Wirtualny buldog w MINI? To pomysł na nowego asystenta

Niektórych może zaskoczyć, że silnik pozostał dokładnie taki sam – bez żadnych ulepszeń. Mini JCW Bulldog Racing posiada dwulitrową jednostkę z doładowaniem, która oddaje do dyspozycji kierowcy 231 koni mechanicznych i 235 niutonometrów.

Producent zapowiedział, że klienci mogą zdecydować się na cały pakiet lub tylko jego poszczególne części. Aby zadbać również o poprzednich nabywców, usługa jest oferowana do starszych modeli produkowanych od 2014 roku. Dzięki temu potencjalny target na zastosowane rozwiązania jest znacznie większy.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Lamborghini Lanzador EV

Lamborghini Lanzador EV, czyli zapowiedź elektrycznego crossovera. Piekło zamarzło

Infiniti QX Monograph

Infiniti QX Monograph. Q80 coraz bliżej