Dla każdego, kto choć odrobinę interesuje się motoryzacją – a szczególnie motosportem – nie jest tajemnicą, że Lotus należy do dosyć ekstrewaganckich marek: produkuje auta, no cóż, pod pewnymi względami znakomite, ale z pewnością niezbyt praktyczne. Nie łączą cech auta sportowego i komfortowego, tak, jak od lat robi to między innymi Bentley. Są traktowane jak zabawki, ale… bardzo drogie zabawki. Prędzej znajdą się w garażu bogatego ekscentryka niż na podjeździe przeciętnego śmiertelnika.
Zapewne w ten sposób zarząd Lotusa przyczynił się do jego stopniowego upadku. Jednak nie wszystko stracone. Producent zmienił właściciela, który nie zamierza bankrutować. Poszukuje za to 100 nowych pracowników.
Autor: Miłosz Bagiński
Źródło: Carscoops