Do tego nietypowego zdarzenia doszło w miniony piątek (30 września) na ulicy Maratońskiej w Łodzi.
Wspólny patrol Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego i Komendy Miejskiej Policji dostrzegł użytkownika białego samochodu miejskiego, który porusza się w złym kierunku. Szybko okazało się, że to pijany kierowca.
Funkcjonariusze zawrócili i ruszyli za uczestnikiem ruchu pozwalającym sobie na skrajnie niebezpieczne wykroczenie. Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe. Główny bohater tej historii nie zamierzał uciekać. Zatrzymał się i czekał na kontrolę.
Mundurowi wymienili kilka zdań z kierowcą i uznali, że może być pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Skorzystali więc z alkomatu. Okazało się, że kierowca ma 2 promile w wydychanym powietrzu.
Kierowca oznajmił policjantom, że jechał na działkę, ale nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego pod prąd. Mężczyzna stracił oczywiście prawo jazdy. Trafił na komendę, gdzie zostały przeprowadzone niezbędne czynności wyjaśniające.
Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie otrzymał również mandat. Niewykluczone, że doczeka się również sprawy w sądzie i surowej grzywny.