Domorośli fani modyfikacji samochodów mają często nietypowe pomysły, których wykonanie jest, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne.
Ten Lexus LC 500 jest przykładem, jak zepsuć design auta bez specjalnego wysiłku. Nie ma wątpliwości, że japońskie coupe jest jednym z najpiękniejszych modeli ostatniej dekady. Projektanci wykonali kawał świetnej roboty.
Samochód zadebiutował w 2016 roku i od tej pory żaden inny producent nie zdecydował się na równie odważny i zarazem udany projekt. To oznacza, że marka z siedzibą w mieście Nagoya podniosła poprzeczkę naprawdę wysoko.
Lexus LC 500 – krótki instruktaż, jak zepsuć coś pięknego
Prezentowany Lexus LC 500 jest w rękach człowieka z Maryland (Stany Zjednoczone). Zdecydował się on na delikatne przeróbki swojego egzemplarza, co zaowocowało gruntownymi zmianami. Jak widać, naprawdę niewiele trzeba, by zaburzyć koncepcję stylistyczną bardzo atrakcyjnego samochodu.
Pierwsza rzecz to pokraczny spojler. Wygląda jak doklejony na odwrót. Pod względem gabarytów też nie pasuje do proporcji samochodu. Krótko mówiąc, oszpeca tył Lexusa. Do tego dochodzą jakieś dziwne naklejki – dwóch pań i (najpewniej) Hot Wheels. Po co ktoś je umiejscowił na karoserii? Nawet nie próbujemy zgadywać.
Przypomnijmy, że Lexus LC 500 skrywa pięciolitrowe, wolnossące V8, które generuje aż 471 koni mechanicznych i 539 niutonometrów. Przenoszeniem tego potencjału na oś tylną zajmuje się dziesięciobiegowa przekładnia automatyczna.
Mamy nadzieję, że to tylko „wyjątek” i inni właściciele japońskiego coupe nie decydują się na tak niepotrzebne kroki. Oryginał wygląda świetnie i nie wymaga żadnych amatorskich przeróbek.