A więc jednak. Czterokrotny Mistrz Świata nie zostanie bez pracy. Po odejściu z Ferrari, trafi do nowego zespołu.
Od sezonu 2021, Racing Point zmienia nazwę na Aston Martin i właśnie tam trafi niemiecki kierowca. To oznacza, że któryś z dwóch dotychczasowych reprezentantów stracił fotel. Team zarządzany przez Lawrence’a Strolla pozostawił jego syna, a podziękował Sergio Perezowi.
Czy to dobry transfer? Pod względem wizerunkowym na pewno tak. Wielu twierdzi jednak, że Perez nie jest słabszym kierowcą, dlatego Aston Martin może nie skorzystać na tej zmianie aż tak bardzo, jak można było przypuszczać.
A co dalej z Meksykaninem? To teraz jeden z najbardziej pożądanych „towarów” dostępnych na rynku. Składu na nowy sezon nie potwierdziły jeszcze Alfa Romeo (2 miejsca), Haas (2 miejsca), Alpha Tauri (2 miejsca) i Red Bull (1 miejsce). Najbardziej realny scenariusz dotyczy któregoś z dwóch pierwszych.
Przypomnijmy, że na fotel w F1 liczy znacznie większa liczba kierowców, wśród których znajdują się m.in. Hulkenberg, Schumacher i Kubica. Miejmy nadzieję, że szczęście dopisze temu ostatniemu. Robert udzielił ostatnio wywiadu, w którym stwierdził, że nie wyklucza scenariusza drugiego powrotu. Nie chce jednak trafić do ekipy, w której będzie zamykał stawkę z powodu kiepskiego bolidu (jak w Williamsie). Musimy więc zaczekać na rozwój wydarzeń.