Defender to jedna z ikon samochodów terenowych mająca już 70 lat. Land Rover zdecydował się więc na edycję specjalną, która jest pożegnaniem z oferowaną do niedawna generacją tego dzielnego auta.
Pod względem stylistycznym nie ma oczywiście żadnych fajerwerków czy wyjątkowo nowatorskich rozwiązań. Defender powinien pozostać Defenderem, dlatego karoseria nie mogła nagle zmienić swojego kształtu. We wnętrzu widać jednak szereg modyfikacji, wśród których znajdziemy czarno-białą, skórzaną tapicerkę, fotele Recaro, a także nowoczesny system multimedialny.
Najważniejsze mieszka pod maską. Inżynierowie umieścili tam V8 o pojemności 5 litrów. Ta potężna konstrukcja generuje 405 KM i 515 Nm. Dzięki nim brytyjska terenówka osiąga pierwszą setkę w 5,6 sekundy. Prędkość maksymalna została ograniczona do 170 km/h – ten model nie jest mistrzem właściwości jezdnych, dlatego trzeba było zachować wstrzemięźliwość. Osoby odpowiedzialne za projekt poprawiły także zawieszenie, zmieniły układ hamulcowy i zamontowały 18-calowe felgi aluminiowe.
Land Rover ograniczył produkcję tej edycji do 150 egzemplarzy. Wszystkie można kupić tylko na rodzimym rynku. Cena? Około 700 tysięcy złotych…