Do tego bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło podczas Hill Climb Pöllauberg 2022 w Austrii.
To oczywiście nietypowa forma rajdu opierająca się na pokonaniu konkretnego dystansu będącego ciągłym wzniesieniem. Celem jest oczywiście uzyskanie jak najlepszego czasu. Niestety, nie wszystko idzie zawsze zgodnie z planem, co udowadnia rozbity KTM X-Bow GTX.
Zacznijmy od wyjaśnień, czym w ogóle jest ten samochód. Można pozwolić sobie na stwierdzenie, że zaawansowanym, niezwykle lekkim bolidem (1048 kilogramów masy własnej) do wyczynowej zabawy. Jego użytkownik musi mieć jednak spore umiejętności i duże pokłady pokory, by nie zrobić sobie krzywdy.
Sercem tego potwora jest 2,5-litrowy, pięciocylindrowy silnik z Audi RS3, który został wyraźnie wzmocniony. Generuje teraz 530 koni mechanicznych oraz 650 niutonometrów maksymalnego momentu obrotowego. To daje mniej więcej jednego konia na dwa kilogramy. Taki stosunek mocy do masy robi wrażenie.
Rozbity KTM X-Bow GTX
Niestety, ten egzemplarz może nadawać się do kasacji, ponieważ „dzwon” był poważny. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w skarpę znajdująca się po wewnętrznej stronie zakrętu. Wtedy też rozpadł się przód samochodu.
To nie był koniec problemów. Ślizgający się po trawie bolid zbliżał się do gapiów i porządkowych. Konieczna więc była ucieczka. Na szczęście wszyscy zdążyli i nikt nie został potrącony. Było jednak bardzo blisko…
Jeżeli naprawa będzie możliwa, to jej cena zbliży się do horrendalnych wartości. Przypomnijmy, że wartość nowego egzemplarza w chwili debiutu sięgała miliona złotych. KTM X-Bow GTX został wykonany z włókna węglowego, co oznacza lekkość, ale też małą elastyczność i ogromne koszty potencjalnych napraw.