Człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do jazdy samochodem. Nieco inaczej jest w przypadku sporadycznie podpinanych przyczep.
Nie chodzi tu o manewrowanie – jeżeli ktoś już umie poruszać się w zestawie, to nie ma problemów z prowadzeniem nawet po dłuższej przerwie. Kłopotem może jednak okazać się ludzka pamięć. Jeśli zazwyczaj przemieszczamy się samym autem, to łatwo zapomnieć o podpiętej przyczepie.
Dotyczy to zarówno przekroczeń prędkości, jak i gabarytów. W tym przypadku ten drugi czynnik okazał się kluczowy. Kierowca pick-upa ciągnący za sobą dużą przyczepę pozwolił sobie na chwilę roztargnienia. Niestety, w bardzo złym momencie.
Zahaczył bowiem jej górną częścią o most. W wyniku tego zerwał klimatyzator i uszkodził dach. Straty z pewnością będą kosztowne. Dobrze, że obyło się bez uszczerbków na zdrowiu.