W polskich lasach wciąż można napotkać mnóstwo śmieci, co oznacza, że nie brakuje osób świadomie niszczących środowisko.
Takie zachowania są karygodne. Widać, że niektórzy mentalnie utknęli w latach 90. i nie radzą sobie w XXI wieku. Przepełnieni prostactwem i pogardą dla ekologii robią, co chcą – myśląc, że im wolno. Nie przejmują się nawet świadkami.
Właśnie tak było w gminie Kozy (woj. śląskie, pow. bielski). Na nagraniu można dostrzec kierowcę granatowego sedana, który z bagażnika wyjmował foliowe worki i wyrzucał je do lasu. Nie trzeba być detektywem, by zorientować się, że to starszy mężczyzna. Jak sugeruje numer rejestracyjny zaczynający się na „SB”, pochodzi z tamtejszych okolic.
Wszystko dzieje się tuż przed znakiem strefy zamieszkania. I to w biały dzień, na oczach innych uczestników ruchu. To przerażający obrazek, ale takich zdarzeń jest więcej – w całym kraju. Mamy nadzieję, że „bohater” otrzyma bardzo surową karę finansową. Według nas za takie zachowania powinny obowiązywać także wyroki nakazujące wykonywanie prac społecznych na rzecz środowiska. Tylko wtedy zaistnieje szansa na „wyplewienie” takiej patologii z otoczenia.