Znowu Stany Zjednoczone. Tym razem nietypowa historia zdarzyła się na jednej z myjni w Stanie Montana.
Kierowca minivana Toyoty po umyciu auta wyjechał z pomieszczenia. Aby opuścić teren myjni wystarczyło skręcić w lewo i zjechać z niewielkiej pochylni. Niestety, owy „drajwer” skrócił swoją trasę… Albo zapomniał, albo nie zorientował się, że znajduje się nad poziomem drogi. Postanowił bowiem skrócić swoją drogę, co zakończyło się fatalnie – japońskie auto dachowało przy praktycznie minimalnej prędkości. Jego zdziwienie musiało być spore. Całe absurdalnie głupie zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu należąca do właściciela myjni. Jesteśmy ciekawi, co na to powie ubezpieczyciel. Zresztą, sami zobaczcie, jak to wyglądało:
https://www.youtube.com/watch?v=hMnZzrL41Qo