Takie zdarzenia, jak to z Bielska-Białej pokazują, że jesteśmy bardzo daleko od zachodniej cywilizacji w kategorii kultury jazdy.
Niektórzy uczestnicy ruchu walczą o każdy skrawek jezdni, jak o przetrwanie. To tworzy wiele niebezpiecznych sytuacji na drogach. Właśnie tak było tym razem, kiedy kierowca Hondy nie zamierzał odpuścić i wyprzedził w bardzo trudnej sytuacji.
Po pierwszej, droga prowadziła w prawo i nie widział, czy ktoś nie nadjeżdża z przeciwka. Po drugie, był przed skrzyżowaniem i mógł doprowadzić do kursu kolizyjnego. Nagrywający też nie popisał się na początku – widać, jak zaczął przyspieszać, gdy był wyprzedzany. W końcu jednak wcisnął hamulec, by nieodpowiedzialny kierowca zmieścił się przed nim.
Tuż obok rodziny z dziećmi
Jak się okazało, był o ostatni dogodny moment, by wrócić na właściwy tor jazdy. Z przeciwka nadjeżdżało inne auto i mogło dojść do zderzenia czołowego. Wbrew pozorom, prędkości były znaczne i mogły doprowadzić do poważnych konsekwencji.
Warto zaznaczyć, że kawałek dalej jechała rodzina z dziećmi na rowerach. Gdyby doszło do kolizji, ona też mogła ucierpieć. Czasami niewiele trzeba, by doszło do tragedii. Ten kierowca raczej nie był tego świadomy.
Pamiętajmy, by nigdy nie powielać takich niebezpiecznych manewrów. Wyprzedzanie powinno odbywać się w sprzyjających warunkach. Ten kierowca nie miał pojęcia, czy nic nie nadjeżdża z przeciwka i zdecydował się na przesadne ryzyko.