Najmniejszy model w historii amerykańskiej marki, a zarazem jej pierwszy samochód w pełni elektryczny jeździ już po naszych drogach. I nie jest to przypadek.
Jeep Avenger dopiero zadomawia się w Polsce. Nie wszyscy wiedzą, że jest produkowany w Tychach. Skąd ten pomysł? Właścicielem tyskich zakładów jest koncern Stellantis, do którego należy nie tylko Jeep, ale też Alfa Romeo, Fiat, Citroen, DS, Opel i Peugeot. Fabryki tych marek zostały więc przejęte i zoptymalizowane pod kątem wydajności i nowych zadań.
Warto w tym miejscu podkreślić, że Avenger zdobył tytuł Car Of The Year 2023 pokonując w finale takich graczy, jak Peugeot 4008, Nissan Ariya, Toyota Bz4X, Renault Austral, Kia Niro i Volkswagen ID.Buzz.
Jeep Avenger na polskich drogach – jedna nie wiadoma
Choć nie było jeszcze oficjalnej polskiej premiery tego samochodu (statyczna odbędzie się za tydzień), można go spotkać jeżdżącego na południu Polski. Czyżby dało się już wyjechać nim z salonu? Kupić go możesz, ale na gotową sztukę będzie trzeba jeszcze chwilę poczekać.
Skąd więc pojedyncze egzemplarze poruszające się po Polsce – i to na czarnych rejestracjach? Powód jest prosty. Zacznijmy od końca, czyli od „blach”. Bystry wzrok dostrzeże, że białe tło i czarną ramkę uzupełniają lekko zielone cyfry i litery. To tak zwana tablica profesjonalna, która zezwala na przedprodukcyjne testy.
Podejrzewamy, że ma to związek z Bielsko-Białą, a dokładniej BOSMAL-em. Cóż to takiego? Instytut Badań i Rozwoju Motoryzacji, który ma wieloletnią historię i poważne dokonania na koncie. Wystarczy dodać, że jego zleceniodawcami są i byli tacy producenci, jak Toyota, General Motors czy Fiat. Stellantis z pewnością korzysta z doświadczeń polskich inżynierów i sprawdza swój najnowszy produkt, by ten spełniał warunki jakościowe klientów z całego świata.
Produkcyjny Jeep Avenger kupiony przez dowolnego klienta otrzyma oczywiście zielone tablice rejestracyjne. Wszystko za sprawą w pełni elektrycznego układu napędowego opartego na jednym silniku generującym 156 koni mechanicznych i 260 niutonometrów.
Co ciekawe, Avenger ma doczekać się napędu na obie osie. Póki co jego potencjał trafia na przednie koła. Jego bateria ma pojemność 54 kWh i pozwala na ładowanie z siłą 100 kW, co zapewnia uzupełnienie energii od 20 do 80 procent w 24 minuty.
Czy Jeep Avenger doczeka się wersji spalinowej? Tego byśmy sobie życzyli, ale już słyszeliśmy różne scenariusze, dlatego jest to wróżenie z fusów. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja.
Bystre oko dostrzegło coś jakby rurę wydechową. Ki czort?
Jest też wersja spalinowa z silnikiem 1.2 Pure Tech. „Wprawne” dziennikarskie oko powinno dostrzc końcówkę rury wydechowej po prawej stronie 😉