Znana gwiazda angielskiego kina postanowił zacząć współpracę z japońską marką, czego efektem jest kampania promująca pojazdy na ogniwa wodorowe.
Rowan Atkinson, bo o nim mowa, to jedna z najbardziej wyrazistych postaci światowej komedii. Jego najsłynniejsza rola to Jaś Fasola, ale oczywiście ma na swoim koncie znacznie więcej ról. Niektóre z nich potrafią zaskoczyć.
Nie jest też tajemnicą, że Atkinson uwielbia samochody. Gustuje zarówno w tych nowych, jak i starszych. Tym razem postanowił poznać bliżej alternatywę dla układów opartych na bateriach litowo-jonowych.
I tu trzeba zaznaczyć, że auto wodorowe też jest elektryczne. Różnice stanowi źródło energii. W jego przypadku jest nim wodór, który wypełnia bak. Takie paliwo tankuje się praktycznie tak samo szybko, jak benzynę czy olej napędowy. Możemy więc mówić o lepszym źródle – w tej kategorii, rzecz jasna.
>Rowan Atkinson sprzedaje swoje dwa klasyki!
Trzeba jednak wspomnieć również o wadach. Wśród nich wyróżnia się problemy z transportowaniem i magazynowaniem wodoru. Do tego dochodzi zajmowanie dużej przestrzeni we wnętrzu i raczej przeciętne osiągi.
Jeżeli jednak chcemy być naprawdę przyjaźni planecie, to potrzeba realnej alternatywy dla baterii litowo-jonowych. Musimy więc wierzyć, że wodór lub jakiś inny pomysł wywróci wszystko do góry nogaami.
Jaś Fasola i Toyota Yaris na wodór
Wbrew pozorom, nie jest to byle jaki egzemplarz japońskiego samochodu. Te zderzaki i spojlery nie są podpuchą. Zresztą, „GR” w nazwie pozwala przypuszczać, że mamy do czynienia z nieco bardziej rasową maszyną, niż może się wydawać.
Toyota GR Yaris H2 Concept powstała specjalnie z myślą o Goodwood. Rowan Atkinson ujawnił, że auto wciąż ma doładowany silnik o pojemności 1,6 litra, ale zmodyfikowany w taki sposób, by mógł zasilać go wodór. Nie mówimy jednak o ogniwach paliwowych, a bezpośrednim wtryskiwaniu wodoru do silnika, by mogło dojść do procesu spalania.
Brzmi to wszystko ciekawie. A jak jeździ? Widać, że fajnie. Nie ma wątpliwości, że wodorowy GR Yaris potrafi dać dużo frajdy z jazdy. Sam „Jaś Fasola” twierdzi, że potrzeba w końcu alternatywy dla aut na baterie.
Aktinson ma dyplomy zarówno z inżynierii elektrycznej, jak i elektronicznej. Mimo tego, krytykuje samochody wykorzystujące baterie. Pozwolił sobie nawet napisać w „The Guadrian”, że jako użytkownik takiego pojazdu czuje się oszukany. Mocne słowa.