Im większe przedsięwzięcie, tym większe prawdopodobieństwo występowania wszelkiego rodzaju konfliktów społecznych.
Amerykański producent może być tego przykładem. Pewien inwestor pozwał Teslę i Elona Muska za wspieranie toksycznej kultury pracy., która ma mieć związek z dyskryminacją, a nawet nękaniem.
Jak donosi Reuters, pozew został złożony w Austin (Teksas, Stany Zjednoczone) przez akcjonariusza Solomona Chau. Jest skierowany przeciwko marce, 11 członkom zarządu oraz prezesowi firmy.
Trudne warunki pracy w Tesli?
Sprawa jest najpewniej związana z niedawnym pozwem kalifornijskiego Departamentu Uczciwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa. Podobno zostały znalezione dowody na istotne problemy czarnoskórych pracowników. Ma to mieć podłoże rasistowskie.
„To od lat toksyczne środowisko pracy i dopiero niedawno wyłoniła się prawda o kulturze Tesli, prowadząc do działań prawnych zarówno ze strony organów regulacyjnych rządowych, jak i podmiotów prywatnych” – oznajmił Salomon Chau w swojej skardze.

Inwestor odniósł się także do samego Elona Muska: „albo wiedział, był lekkomyślny, albo rażąco nie dbał, lekceważąc nielegalną działalność o tak znacznej skali i czasie trwania”. Są to bardzo mocne słowa, które mogą przynieść konsekwencje wizerunkowe, szczególnie na rodzimym rynku.
Chau twierdzi, że firma poniosła duże i niepotrzebne koszty przez utratę świetnie wyszkolonych pracowników. Podejrzewamy, że w dziale prawnym pozostali jednak tacy, którzy będą odpierać ataki ze strony inwestora. Pozostaje trzymać rękę na pulsie i obserwować ruchy Tesli.