Siła natury jest bezgraniczna i może ukarać wszystkich – bez względu na status społeczny i poziom materialny.
Huragan Ian jest tego smutnym, ale prawdziwym przykładem. Zbiera żniwa w południowo-wschodnich stanach, a w szczególności na Florydzie. Ekstremalne wiatry połączone z silnymi opadami tworzą duże zagrożenie dla mieszkańców.
W wielu gospodarstwach doszło do bardzo poważnych uszkodzeń. Zerwane dachy i powybijane okna to tylko dwa z wielu przykładów. Straty materialne obejmują również dobytek znajdujący się w nieruchomościach. Wśród poszkodowanych jest także milioner o imieniu Ernie, którego McLaren P1 został zalany.
McLaren P1 przegrał z powodzią
Posiadanie takiego samochodu to ogromna frajda i taka też ekscytacja. Ten mężczyzna nie cieszył się jednak długo, ponieważ załamanie pogody nastąpiło tydzień po odebraniu auta. W międzyczasie zdążył umieścić 12 materiałów na swoim profilu w social mediach.
Niestety, w pewnym momencie poziom wody sięgał dachu brytyjskiego samochodu. To oznacza głębokość przekraczającą 122 centymetry. Fatalnie patrzy się na takie obrazki, tym bardziej że mówimy o naprawdę wyjątkowym samochodzie.
McLaren P1 doczekał się zaledwie 375 egzemplarzy. Każdy z nich jest warty kilka milionów złotych. Możemy więc mówić o motoryzacyjnej tragedii. Czy samochód wróci na drogę? W momencie „wodowania” nie był odpalony, co daje nadzieję. Konieczne będzie jednak rozłożenie auta na czynniki pierwsze, osuszenie i wymiana wielu uszkodzonych podzespołów (np. elektroniki). A to oznacza horrendalne koszty.