Wyścig zbrojeń trwa w najlepsze, czego branża motoryzacyjna jest świetnym przykładem. Generacja aut jest coraz krótsza, a w międzyczasie dochodzi do licznych aktualizacji.
I w tym całym szaleństwie można jeszcze znaleźć perełki, które zdążyły przeżyć dyktatorów, wojny, pandemie i kryzysy. Ten hit sprzedaży jest tego znakomitym przykładem. Przez trzy dekady cieszył się dużym wzięciem.
Podejrzewamy, że jego produkcja byłaby kontynuowana, gdyby nie zmiana przepisów dotyczących obowiązkowego wyposażenia w samochodzie. Ta archaiczna konstrukcja w bazowej wersji nie posiada praktycznie żadnych istotnych systemów.
Zanim jednak o tym, warto pokusić się o krótki rys historyczny. Wszystko zaczęło się w 1987 roku, kiedy zadebiutował Peugeot 405. To poprzednik modelu 406, którego następcami są 407 i dwie generacje 508. Krótko mówiąc, marka poszła do przodu.
To jednak nie oznacza, że ta konstrukcja z lat 80. nie budziła zainteresowania na wybranych rynkach. Świetnym tego przykładem jest Iran, gdzie ten model jest produkowany od 1995 roku. W międzyczasie zmieniał nazwy. Odkąd jest wytwarzany w tym kraju, ma inną nazwę. Najpierw był to Peugeot Pars, a później zyskał znaczek, czyli głowę konia, państwowego producenta Iran Khodro (IKCO).
Hit sprzedaży przed trzy dekady
Zainteresowanie tym modelem podkreślają liczby. W 2020 roku, był to dwunasty najczęściej sprzedawany samochód klasy średniej na świecie. Poważnie. Znalazł wtedy 77 tysięcy nabywców. Skąd ten sukces?
Nie wszystkie rynki podążają za modą. W niektórych zakątkach świata liczy się za to pragmatyzm. Tania i prosta konstrukcja może być lepszym wyborem dla klientów poszukujących oszczędności. Właśnie w tym należy upatrywać się niesłabnącego zainteresowania.
Peugeot Pars występował z benzynowymi silnikami – wolnossącymi, rzecz jasna. Ten starszy ma 1,8 litra pojemności i generuje 101 koni mechanicznych. Nieco nowszy oferuje 109 koni mechanicznych z 1,6 litra pojemności. Można oczywiście zakupić do nich instalację LPG.
>Oto współczesne BMW Isetta. Prawie tak słabe, jak oryginał
Hit sprzedaży z francuskimi korzeniami doczekał się kilku aktualizacji. Sylwetka pozostała ta sama, ale elementy oświetlenia, grill czy zderzaki były modernizowane. To samo dotyczy wnętrza, gdzie można spotkać nieco nowsze zegary, bardziej zaawansowane multimedia czy automatyczną klimatyzację.
Trudno jednak mówić o współczesności. To samochód, który w Europie nie miałby najmniejszych szans na powodzenie. I nie chodzi o brak klientów, a rygorystyczne normy – zarówno te dotyczące bezpieczeństwa, jak i emisji spalin.
To już jest koniec
Spora liczba konfiguracji i powodzenie nie uchroniły jednak kultowego modelu przed zakończeniem historii – nawet na rynku irańskim. Powodem jest podniesienie standardów bezpieczeństwa obowiązujących w tym kraju.
Mówiąc konkretniej, auto nie spełnia nowych wymogów. Zaktualizowana lista nakazuje producentom montaż takich elementów, jak ESP, czujniki ciśnienia w ogumieniu oraz światły do jazdy dziennej. Ten model IKCO tego nie posiada w standardzie.
To oznacza, że w 2024 roku zjedzie z taśm ostatni nowy egzemplarz legendarnego, lekko zmodyfikowanego Peugeota 405. To jeden z tych samochodów, który zasłużył na emeryturę – bez najmniejszych wątpliwości.
Jeżeli do dziś byłaby wytwarzana usportowiona wersja Mi16 (generująca fabrycznie 160 koni mechanicznych), to niewykluczone, że niektórzy puryści udaliby się do salonów, by ją nabyć na sam koniec.