w

Grand Prix Brazylii 2022: Mercedes wrócił do gry, podziały w Ferrari i Red Bullu

George Russell Grand Prix Brazylii 2022
Grand Prix Brazylii 2022: Mercedes wrócił do gry, podziały w Ferrari i Red Bullu, zdjęcie: Mercedes-AMG Petronas F1

Przedostatni wyścig tego sezonu przeszedł do historii. Najbardziej utytułowana ekipa ostatniej dekady pokazała, że wyciąga wnioski i nadrabia straty.

Mercedes miał problemy od początku sezonu. Po prostu nie trafił z koncepcją bolidu. Mimo tego, inżynierowie stale rozwijali swój projekt, czego efekty widzieliśmy wczoraj. Grand Prix Brazylii padło łupem Russella, który miał za sobą Hamiltona. Obaj kierowcy zasłużyli na te miejsca.

Podium dopełnił Sainz. Na jego miejscu chciał być czwarty Leclerc argumentując to walką o wicemistrzostwo. Zespół jednak nie zdecydował się na roszadę. Monakijczyk był tym zawiedziony.

Podobna sytuacja była w Red Bullu. Perez chciał żeby Verstappen mu ustąpił szóstego miejsca (sam był siódmy), ale Holender nie zgodził się na to podając przez radio emocjonalne komunikaty, o których wspomnimy w następnym materiale.

Co ciekawe, Verstappen miał kolizję – i to z Hamiltonem. Sędziowie uznali winę Holendra, co wywołało kontrowersje. Według nas powinien być to zostać uznane za incydent wyścigowy.

Świetnie pojechał Alonso, który dowiózł piątą lokatę i zbliżył się w klasyfikacji generalnej do Ocona. Ten drugi również prowadził interesującą dyskusję z inżynierem przez radio. Zespół postąpił jednak słusznie i nie doszło do niepotrzebnej walki między nim a Hiszpanem. Dziesiątkę dopełnili Bottas i Stroll.

>Sensacyjne kwalifikacje do GP Brazylii. Nikt nie stawiał, że wygra właśnie on!

Pierwszymi pechowcami byli Magnussen i Ricciardo. Ten drugi najechał lekko na tył bolidu Haasa i doprowadził do poślizgu. Później sam został przez niego zahaczony i doszło do poważnych uszkodzeń. Obaj zostali wycofani.

Bardzo niebezpiecznie wyglądało zderzenie Norrisa z Leclercem. Monakijczyk wjechał w bandę, ale okazało się, że może kontynuować jazdę. Brytyjczyk też jechał dalej, choć na 52. okrążeniu jego bolid odmówił posłuszeństwa i zakończył jego występ.

Działo się bardzo wiele. Na 60. kółko ostatni raz zjechał z toru samochód bezpieczeństwa i wszyscy mogli dojechać do mety. Walka w drugiej dziesiątce była raczej przeciętna. Najbliżej punktów był Vettel, który wykonał kilka brawurowych manewrów, ale to nie wystarczyło. Z niewielkimi stratami do niego dojechali Zhou, Schumacher i Gasly. Za nimi dotarli Albon, Latifi i Tsunoda.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subaru Rex 2023

Nazywa się Rex, ale szczekać nie potrafi. W mieście może być za to bardzo przydatny

Perez i Verstappen

Verstappen nie posłuchał zespołu. Perez twierdzi, że Holender pokazał, jaki jest naprawdę