Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło na jednym z fragmentów autostrady A4 na odcinku Kraków-Tarnów.
Pogoda lubi płatać figle. Wysoka temperatura i słońce gwałtownie ustąpiły miejsca opadom, którym towarzyszyło gradobicie. Część kierowców postanowiła zareagować na załamanie pogody i zatrzymała swoje samochody pod wiaduktem na A4.
Było to szalenie niebezpieczne zachowanie, które mogło doprowadzić do fatalnych konsekwencji – na przykład karambolu i jego tragicznych skutków. Niektórzy jednak nie przejęli się potencjalnym zagrożeniem i po prostu włączyli awaryjne.
Inni kierowcy starali się ich ominąć i kontynuować jazdę. Lakier i szyby nie są tak cenne, jak życie oraz zdrowie ludzkie. Widać, że wielu uczestników ruchu nie zdawało sobie sprawy z zagrożenia, które sami stworzyli.
Brak wyobraźni kierowców na A4
Opady deszczu wyraźnie ograniczyły widoczność, a co za tym idzie – skróciły czas na reakcję kierowców, którzy zbliżali się do sztucznie utworzonego zatoru drogowego. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że zatrzymanie wielotonowego zestawu na niewielkim dystansie i śliskiej nawierzchni może być wręcz niemożliwe.
Niestety, to zdarzenie pokazuje, że wciąż istnieje duża grupa kierowców bez wyobraźni. Pamiętajmy, że na autostradach obowiązuje ograniczenie do 140 km/h. Wyhamowanie do zera na mokrej drodze z takiej prędkości może sięgać 100 metrów. Lepiej więc nie ryzykować i jechać dalej.
Zatrzymanie samochodu powinno mieć miejsce tam, gdzie nie generuje to ryzyka kolizji. Tutaj zabrakło tej wiedzy.