w

Gdy na drodze spotka się trzech nieodpowiedzialnych kierowców. Drogi Mercedes trafi na blacharnię (wideo)

Mercedes-AMG za tylną szybą
Gdy na drodze spotka się trzech nieodpowiedzialnych kierowców. Drogi Mercedes trafi na blacharnię

To nagranie pokazuje, że na drogach nie brakuje kierowców, którzy nie grzeszą ani inteligencją, ani wyobraźnią.

I nie chodzi o to, by kogokolwiek obrażać, tylko uważać. Ten materiał ze Szczecina jest przestrogą dla nas wszystkich. Pokazuje kilka zagrożeń, których należy spodziewać się podczas jazdy. Spotkało się trzech nieodpowiedzialnych kierowców doprowadzających do niebezpieczeństwa.

Zakończeniem historii była poważna kolizja, której można było uniknąć bez najmniejszych problemów, gdyby nie doszło do złamania co najmniej trzech przepisów jednocześnie. Ale po kolei…

Nagrywający współwinny?

Trudno sobie wyobrazić, że ktoś pozwala sobie na wykroczenia, a następnie wrzuca materiał do sieci, żeby pokazać go wszystkim zainteresowanym. No cóż, w tym przypadku właśnie tak było.

Na nagraniu widać, jak jego autor wyraźnie przekracza prędkość. Jego kamera ujawnia pomiar GPS, który wskazuje ponad 100 km/h w terenie zabudowanym. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że droga hamowania z takiej szybkości sięga około 40 metrów, szczególnie w takich warunkach.

Zderzenie Mercedesa z Nissanem w Szczecinie
Kierowca Mercedesa nie widział zagrożenia, a użytkownik Nissana wymusił pierwszeństwo

Na tym jednak się nie skończyło, bo doszło do spotkania z kierowcą białego, usportowionego Mercedesa. Jak wskazuje dialog między nagrywającym a pasażerką, „pan kierownik” chciał się ścigać. Kobieta zapytała, po co to robić. Mężczyzna radosnym głosem odpowiedział, że tylko „kawałek”.

Sygnalizacja świetlna przed skrzyżowaniem była uzupełniona minutnikiem, dlatego „szybcy i wściekli” wiedzieli, kiedy pojawi się zielone. Nagrywający ruszył o dwie sekundy za wcześnie, czym ograniczył widoczność kierowcy Mercedesa.

Zwrot akcji – trzeci bohater

I tu pojawia się trzeci bohater łamiący przepisy – użytkownik Nissana, który jechał w kierunku prostopadłym do wspomnianych wyżej uczestników. Nie ma wątpliwości, że minął sygnalizator na „mocnym żółtym” lub czerwonym. Inaczej nie byłoby go w tym miejscu.

I tym sposobem doszło do zderzenia z białym Mercedesem. Kogo wina? Wydaje się, że policjanci obciążyli użytkownika japońskiego SUV-a. Widząc jednak to nagranie, trudno jednak nie dojść do wniosku, że każdy z tych kierowców zasługuje na solidne mandaty.

Jeżeli sami nie przestaniemy łamać przepisów, to nawet najlepsza infrastruktura nie pomoże. Apelujemy o rozsądną jazdę i przestrzeganie zasad. Nie warto podejmować ryzyka na drodze.

https://news.google.com/publications/CAAqBwgKMOrZngswgeS2Aw?hl=pl&gl=PL&ceid=PL%3Apl

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Windshot Porsche

To rozwiązanie w Porsche może sprawić Ci ból. Mat Watson wyrzucił część auta do lasu (wideo)

Przejazd radiowozem na czerwonym

Czy sygnały nie zostały włączone za późno? Przejazd na czerwonym i tłumaczenie policji (wideo)